Multimedia, światła i animacja. Wawel w nowej odsłonie [Rozmowa]

Ewa Groń fot. Archiwum rozmówczyni

Już 18 i 19 września na dziedzińcu arkadowym na Wawelu będzie można zobaczyć niecodzienne wydarzenie. „Wawel. Alchemia światła” ma w założeniu łączyć tradycję z nowoczesnością i może stać się kolejnym ważnym wydarzeniem kulturalnym w Krakowie. O tym, czy tak się stanie, rozmawiamy z Ewą Groń, która odpowiada za współorganizację wydarzenia z ramienia Taurona.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: „Wawel. Alchemia światła” to widowisko, które ma w założeniu łączyć tradycję z nowoczesnością. Jak będzie wyglądało to połączenie?

Ewa Groń, organizator: Moim zdaniem będzie to niecodzienne widowisko. Sceną będzie dziedziniec arkadowy Zamku Królewskiego, czyli bardzo plastyczna przestrzeń, którą możemy kształtować za pomocą światła. Miejsce piękne, szczególne i historyczne. Kolejną istotną sprawą jest stosowanie nowoczesnych, multimedialnych narzędzi. „Wawel. Alchemia światła” to widowisko multimedialne i po raz pierwszy w Polsce podczas wydarzenia artystycznego zobaczymy takie nagromadzenie projekcji świetlnej, mappingu 3d i animacji  połączonych z muzyką, tańcem i tekstem.

Jaki będzie Pani zdaniem najmocniejszy punkt tego wydarzenia?

Pojawią się o dużej mocy projektory, wizualizacje i animacje, które będą współgrać z aktorami. Wydaje mi się, że to będzie duże przeżycie zarówno od strony plastycznej, jak i pod względem treści. Opowiadamy i odświeżamy legendy wawelskie, które będą przedstawione na nowo i w sposób niecodzienny, poruszymy wątki znane i te mniej znane.

Od strony technicznej w trakcie spektaklu użyte zostaną jedne z najjaśniejszych na świecie projektory o łącznej mocy prawie 200 tys. lumenów. Obrazy zostaną wyświetlone na ekranie o około 120 metrach długości i 15 metrach wysokości, co w sumie daje około 1800 metrów kwadratowych projekcji. Magię dźwięku przestrzennego zapewni system kwadrofoniczny.

Czy pojawiają się w związku z tym jakieś obawy ze strony organizatorów?

Ważne jest, aby dopisała nam pogoda, bo widowisko ma charakter plenerowy.

Co sprawia najwięcej trudności w koordynacji wydarzenia?

Ekipa techniczna liczy kilkadziesiąt osób, bo „Wawel. Alchemia światła” to przede wszystkim multimedia, światła i animacja. Od strony technicznej jest to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie. Mieliśmy również ograniczenia związane z samym miejscem spektaklu. Na dziedzińcu arkadowym nie mogą się pojawić wszystkie efekty specjalne i nie można zastosować wszystkich rozwiązań technicznych ze względu na konieczność ochrony zabytków i samego miejsca.

W widowisku pojawią się znani artyści – Anna Dymna, Jerzy Trela, Jerzy Stuhr i Grzegorz Turnau.

Wizualizacja to ważny element, ale mamy również znakomitych aktorów. Wspomniani przez panią artyści będą Głowami Wawelskimi., opowiadającymi historię Wawelu. Wystąpi też w tej roli Grzegorz Turnau, który doświadczenie aktorskie ma zdecydowanie mniejsze niż wymienieni przez Panią wybitni aktorzy, ale również entuzjastycznie odniósł się do pomysłu.

Czy trudno było przekonać artystów do udziału w wydarzeniu?

Artystów przekonało z jednej strony miejsce wydarzenia, ale i interesujący scenariusz. Co więcej, aktorzy są związani z Krakowem, więc dla nich to miejsce szczególne i ważny jest również fakt, że mogą przybliżyć historię widzom i gościom na dziecińcu arkadowym, któregona nowo  pokażemy architekturę i piękno.

Czy wydarzenie ma szansę na stałe wpisać się w kulturalną mapę Krakowa?

Na pewno jest to widowisko warte powtórzenia, ale trudno mi powiedzieć, czy będzie ciąg dalszy. Jesteśmy oczywiście zainteresowani kontynuacją projektów, gdzie główną rolę odgrywa światło.

Możemy to zatem nazwać spojrzeniem na przeszłość poprzez nowoczesne techniki?

Będzie to sposób niekonwencjonalny. Myślę, że wszyscy, którzy 18 i 19 września pojawią się na Wawelu dowiedzą się wielu rzeczy związanych z legendami wawelskimi. Co więcej, staną się świadkami niecodziennego spektaklu.

 

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto