Na kładkę Bernatka powrócą wszystkie rzeźby balansujące

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

10 października z kładki Bernatka zniknęły dobrze znane krakowianom rzeźby balansujące. Teraz dzieła Jerzego Kędziory mają powrócić na kładkę dzięki radnym dzielnicy Podgórze.

Stowarzyszenie Podgórze.pl poinformowało, że Rada Dzielnicy XIII podjęła negocjacje z Fundacją Art&Balance reprezentującą Jerzego Kędziorę i podjęła decyzję o przeznaczeniu kwoty w wysokości 295 tys. zł na zakup sześciu rzeźb. Środki mają zostać zarezerwowane w budżecie dzielnicy na lata 2021 i 2022.

– We wtorek podjęliśmy uchwałę w tej sprawie. Płatność została rozłożona na okres 2 lat. W 2021 roku będzie to 155 tys. zł, a w 2022 – 140 tys. zł. Mam nadzieję, że po konserwacji na kładkę od razu wróci wszystkie 10 rzeźb, a nie tylko 4 należące do miasta. Udało nam się wynegocjować o wiele lepszą kwotę niż tą, która została zaproponowana miastu – mówi Szymon Toboła, przewodniczący Dzielnicy XIII Podgórze.

Wystawa „Między wodą a niebem” pojawiła się na kładce Bernatka w 2016 roku. Według wstępnych planów, rzeźby miały być eksponowane tylko czasowo. Jednak w związku z pozytywnym odbiorem przez mieszkańców i turystów, zagościły na kładce na dłużej. O tym, że zostaną zdemontowane 10 października, poinformowała początkiem miesiąca Fundacja Art&Balance.

Miasto zakupiło od częstochowskiego artysty Jerzego Kędziory cztery rzeźby: „Mała gimnastyczka z szarfą”, „Dziewczynka Pabla”, „Oczepiona”, „Zima”. Obecnie trwa ich konserwacja – po zakończonych pracach mają powrócić na kładkę.

Negocjacje z artystą

Pod koniec 2017 roku miasto rozpoczęło negocjacje z fundacją i twórcą rzeźb, artystą Jerzym Kędziorą, aby rzeźby pozostały w tym miejscu na stałe.

– Ustalono, że zakup może być zrealizowany w ciągu dwóch lat. W 2018 r. miasto nabyło 3 rzeźby, reszta miała zostać zakupiona w 2019 roku, ale niestety zakupiono jeszcze tylko jedną pracę. Na kładce zostaną więc zaledwie 4 rzeźby z 10 prezentowanych obecnie – pisała w komunikacie fundacja.

Miasto w swoim komunikacie poinformowało, że zgodnie z ofertami przekazywanymi przez Fundację, pod koniec 2019 roku Kraków musiałby wydać na pozostałe sześć rzeźb ponad 500 tys. zł.

– W uznaniu fenomenu zjawiska, jakie rzeźby tworzyły na kładce, podjęliśmy rozmowy z Fundacją. Mieliśmy również na względzie materiał, z jakiego zostały wykonane – żywica epoksydowa, która jest podatna na czynniki atmosferyczne i ulega destrukcji, a nade wszystko koszty poszczególnych eksponatów (cena za jedną rzeźbę oscylowała w granicach 60 000 – 90 000 zł) i ograniczenia budżetowe wydziału kultury urzędu miasta. Udało się wówczas zakupić trzy rzeźby spośród dziesięciu eksponowanych na kładce – tłumaczyła Magdalena Doksa-Tverberg, zastępca dyrektora wydziału kultury urzędu miasta.

Miasto tłumaczyło, że w związku z ograniczeniami budżetowymi i wydatkami związanymi z niwelowaniem wpływu koronawirusa na krakowską kulturę, nie ma możliwości kontynuacji wykupu rzeźb z kolekcji eksponowanej na kładce o. Bernatka.

News will be here