"Niech inni zrobią coś lepszego" - raperzy opowiadają o klipie Chodź na pole

Wystarczyło zaledwie siedem dni, by klip "Chodź na pole" wyświetlono 130 tysięcy razy. Krakowscy raperzy – Diabeł, Mbe, Polar, Ryvin i Tater – opowiadają o pracy nad tym projektem, krakowskiej rzeczywistości i swoich planach


Nie wszyscy krakowscy raperzy wzięli udział w klipie „Chodź na pole”. Na jakiej zasadzie dobieraliście ludzi do współpracy?
Polar: Najpierw zrobiliśmy sobie listę... Przyznaję, że o dwóch osobach nie pomyślałem, zapomniałem, że w ogóle są, ale szybko to nadrobiliśmy. Z kilkuosobowymi składami było tak, że nie chcieliśmy brać każdego. Wylosowaliśmy kilka osób ze składu. Jakoś to poszło. Niektórzy dołączyli później, gdy inni się wykruszyli albo rezygnowali z projektu.
Tater: Ja już wtedy miałem w zwrotce, że jest nas trzydzieści czworo, musiało się zgadzać (śmiech).

Będziecie jeszcze robić coś razem czy skończycie wspólną działalność na jednorazowej akcji?
Polar: Na chwilę obecną to akcja jednorazowa.
Tater: Nie było planowane dłuższe działanie, ale wydźwięk jest nadspodziewanie duży, więc może się okazać, że będziemy coś takiego jeszcze robić. Ale w którą stronę miało by to ewentualnie iść i czy w ogóle, to się dopiero okaże.


Prace trwały w nieskończoność? Ile czasu minęło od pomysłu do premiery klipu? Co było najtrudniejsze w przygotowaniach?
Polar: Sam pomysł pojawił się w marcu zeszłego roku. Klip zaczął się kręcić w sierpniu, ale kwiecień i maj to był największy przełom. Dostaliśmy podkłady, wybieraliśmy je z Taterem i wysyłaliśmy ludziom. Wrzuciliśmy wszystkie ksywki do koszyka i na tej zasadzie wyłanialiśmy, kto będzie z kim, żebyśmy sami nie musieli tego układać. Fakt faktem, że jest tak w kawałku, że są np. sami hardkorowi raperzy obok siebie. Ale to z przymusu, bo najlepiej pasowali do beatu.
Diabeł: Ogólnie organizacja kosztowała każdego z nas dużo pracy.
Polar: Ściągnąć pięć osób w jedno miejsce jest ciężką sprawą, a ściągnąć 34 do studia, kiedy każdy pracuje – to prawdziwa sztuka.
Ryvin: Do tego każdy chce jakieś poprawki nanieść, coś zmienić...
Polar: Na studio zrzucaliśmy się wszyscy – po 10 zł, na klip brakowało pieniędzy. Musieliśmy to jakoś rozwiązać i z Taterem postanowiliśmy, że dokończymy to we dwóch. Na szczęście się udało, teraz świętujemy.


A praca nad samym klipem?
Polar: Próbowaliśmy zapraszać po pięć osób, ale to było niemożliwe, więc postanowiliśmy ściągać ich jak najwięcej. Potem łaziliśmy tam, gdzie ktoś chciał mieć kręcone sceny. Znowu zaczął się problem, bo jeden chciał Ruczaj, drugi Podgórze… Musieliśmy znaleźć miejsca, które będą niedaleko siebie.
Tater: Później nie dawaliśmy już nikomu wolnej ręki. Rzucaliśmy hasła: kręcimy na Podgórzu, przychodzisz ty i ty, na tą godzinę i koniec. Dzięki temu jakoś to szło do przodu.


Z kolejnymi wersami przenosimy sie też w kolejne dzielnice, nowe plenery - jak powstawał scenariusz do klipu?
Polar: Na początku wcale nie miało być fabuły, a samo „machanie rękami”. Jednak chcieliśmy to jakoś urozmaicić.

Chodź na pole - raperzy Kraków
Chodź na pole - raperzy Kraków
Tater: Pomysł wyszedł od Evil Eye. Przyszliśmy do nich z kawałkiem, a oni rzucili taką propozycję.
Diabeł: Lepiej pokazać coś ciekawego w Krakowie, zamiast każdego przed blokiem, na boisku, bo tak by pewnie było. A przynajmniej większość by tak chciała.
Tater: Ważne, że nie pokazujemy tylko najważniejszych i najbardziej obleganych miejscówek Krakowa, czyli Rynku, Mariackiego i Wawelu, ale też te mniej znane jak Podgórze, stoły szachowe przy Placu Centralnym i na Bulwarach.
Polar: Motywem jest „Chodź na pole”, więc musiały być plenery. Mieliśmy w mieszkaniach kręcić?


Wspomnieliście, że chcieliście zrzucić się na klip ze wszystkimi, ale nie wyszło, więc jak to się stało, że jednak możemy go obejrzeć?
Tater: Mieliśmy jednego głównego i kilku mniejszych sponsorów, ale ja z Polarem zajmujemy w tej klasyfikacji drugie miejsce. Wyłożyliśmy na ten projekt swoje prywatne pieniądze.


W pierwszych dniach od publikacji „Chodź na pole” wyłączone były komentarze. Czyżbyście bali się krytyki?
Polar: To było niedopatrzenie osoby, która ten klip wrzucała. Chociaż możliwe, że wyłączyli je na prośbę sponsora. Hejterzy już nie mogli się doczekać aż je uruchomimy.
Mbe: Chyba każdy z nas chciał, żeby te komentarze były. Chcemy wiedzieć, co ludzie myślą, jak nas odbierają.
Polar: Komentarzy pewnie nie będzie już tyle, ile by było od samego początku, ale kto ma swoje napisać i tak do klipu wróci. Na pewno wpiszą się ci, którzy teraz nie mogą tego zrobić i cisną na innych stronach.
Ryvin: Jak ktoś chce, to znajdzie opcję, żeby jakiś jad zostawić.

To znaczy, że macie już jakieś informacje zwrotne od innych ludzi. Wiecie już czy wasza praca się podoba?
Diabeł: Zdecydowanie. Piszą do nas różne osoby, mówią, że im się to podoba. Niektórzy zajawili się też na konkretnych wykonawców. Chcą ich słuchać, szukają czegoś więcej na ich temat, wcześniejszych kawałków. Ale ogólnie całość się podoba, ludzie chcą mieć to na nośnikach.


Nikt do tej pory nie powiedział, że utwór jest za długi? 14 minut to sporo...
Mbe: Za pierwszym razem nie da się nawet wszystkiego ogarnąć. Klip jest tak skręcony, że są krótkie ujęcia, migawki – trzeba obejrzeć go kilka razy.
Diabeł: Do tego kilka różnych beatów. Na pewno nie jest monotonny.
Polar: Samego kawałka ciężko się słuchało. Teraz jest do tego klip, coś się dzieje, jest fabuła. Gdzieś tam chodzi cały czas MC Robak.
Ryvin: Podróżuje!
Polar: Tak naprawdę załatwia, żeby płytę „Chodź na pole” puścić w radiu Nowa Huta! Wydaje mi się, że jak ktoś obejrzy pierwszy raz, to jeszcze do klipu wróci.
Ryvin: Zawsze można wyłapać nowe smaczki.
Polar: Podkłady też są ciekawe. Wuszu – znany w Krakowie od lat – robi bity, Ryvin z Wesołym zrobili coś ciekawego z trąbką w tle – gra jak hejnał (śmiech), Pece, gość, który od kilkunastu lat zajmuje się produkcją muzyki. Kejsibi, znany beatmaker w Krakowie również, no i Szymson.

 

Chodź na pole rap Kraków
Chodź na pole rap Kraków
Chodź na pole rap Kraków
Chodź na pole rap Kraków


Klip, klipem ale czy to jest kawałek, którego można słuchać na co dzień? Wrzucić na mp3, zapętlić i włączyć w drodze do pracy?
Polar: Już są osoby, które chciałyby to dostać w mp3. Na taki format jest duże zapotrzebowanie, bo nawet Polacy za granicą chcą tego słuchać. Piszą do nas, pytają.
Mbe: Jak niektórzy nie chcą słuchać całego kawałka, to on jest tak zrobiony, że można go sobie bez problemu pociąć na sześć części. Wybrać te, które się podobają i słuchać.
Polar: Była nawet taka próba, żeby zrobić z tego płytę. 15 minut to jest tak akurat na EP-kę (mini album – przyp. red.). Czas pokaże.
Ryvin: Wystarczy pociąć to na części, zrobić okładkę i wydać np. 200 sztuk, każda płyta numerowana. Można by wtedy kupić sobie choćby na pamiątkę.


Czyli na razie nie ma planów, żeby z tego powstała płyta?
Tater: Zobaczymy, czy będzie taka potrzeba. Nam się wydaje, że to jest fajny pomysł, a potem może się okazać, że będziemy mieć krążki po domach – każdy po 40 sztuk – i rozdawać za darmo pod Lidlem i Biedronką, rzucać na koncertach.


Nie wiecie jeszcze co będzie, ale wiecie czego od tego projektu oczekiwaliście.
Diabeł: Ja przede wszystkim reakcji.
Polar: Ja chciałem promocji. Może nie tylko Krakowa jako miasta, ale też osób stąd. Żeby wytwórnie zwróciły na nas uwagę, albo żeby ludzie zaczęli kupować więcej krakowskich płyt. Zaglądali do naszego miasta i widzieli, co się tutaj dzieje.
Ryvin: A ja fejmu (śmiech).
Tater: Tym bardziej, że są tutaj osoby, które naprawdę są świetne! Wychodzą legalne płyty, a nasze krakowskie nielegale zjadają je po prostu pod względem jakości. Teraz na przykład pukam od drzwi do drzwi, chcę wydać płytę, a pewnie i tak będę musiał sam kupić te tysiąc płyt i dopiero potem wydać. Za to są ludzie z innych miast, którzy kaleczą, ale mają znajomości, ktoś ich pchnie do przodu. Na tym polu Kraków zamiast się gryźć ze sobą, też mógłby coś zrobić.
Polar: Wiedzieliśmy, że to będzie miało trochę wyświetleń, ale nie wiedzieliśmy że ponad 100 tysięcy. Ja obstawiałem koło 20...
Tater: Ryvin mi powiedział, że dojdzie do pięćdziesiątki. Nie wierzyłem i przegrałem.
Ryvin: Ojciec wziął wolne, żeby klikać cały dzień. Nawet na telegazecie odświeża (śmiech).


Jakie macie plany na najbliższe miesiące? Czy osoby, które wystąpiły w klipie, nie osiądą teraz na laurach?
Tater: Ja chcę wydać nową płytę, jest zrobiona, gotowa. Niedawno wyszedł klip „Wolna chata”, drugi pojawi się w przeciągu dwóch tygodni, później kolejne dwa teledyski. Mam też taki plan, żeby już po akcji z „Chodź na pole” zrobić rundkę po wytwórniach. Może teraz będzie inaczej jak zobaczą, co się dzieje, bo jednak zapłacić 10 tysięcy za krążki, a potem bujać się z tym bez celu, to bez sensu. Mbe też robi płytę.
Mbe: Już pięć lat...
Diabeł: Furiat wydał płytę, może akurat ktoś, kto zobaczył go w tym klipie nagle się nim zainteresuje.
Mbe: Folku zrobił świetny materiał. Nie było czegoś takiego wcześniej w Krakowie, ale nie każdy lubi taki klimat.
Ryvin: Klip Szpaka wychodzi w tym tygodniu do kawałka z Te-Trisem „Uwolnij Myśli”.
Mbe: Kilka dni temu była też premiera klipu „Ona mnie nie chce” składu Shoom, jest tam Ind, który też wziął udział w projekcie.
Polar: Planuję nakręcić klip do kawałka z mojej płyty, promować ją w jakiś sposób, bo wyszła już w październiku. Może jakieś koncerty uda się zagrać.


Klip jest już dobrze znany w krakowskich kręgach, ale jaka jest szansa, że odbije się głośnym echem w środowisku ogólnopolskim? Tam gdzie nie wychodzi się na pole? Kraków nigdy nie był silnym zawodnikiem na tle innych miast.
Tater: W naszym mieście dużo się dzieje, ale nie ma muzyki, która wychodzi poza Kraków. Taka mentalność. Nie ma zewnętrznego zaangażowania: patronów medialnych, partnerów, dużych wytwórni.. Tylko wtedy pojedyncze osoby mają szansę wykluć się na scenie ogólnopolskiej. Nie sądzę, żeby nagle 34 osoby zostały rozpoznane i zapamiętane.
Polar: Tym projektem pokazaliśmy, że można zrobić coś świetnego w Krakowie. Niech teraz inni zrobią coś lepszego. Na hip-hopowych portalach zbieramy hejty, że to jest lipa, pretensje czemu nie ma jakichś tam osób. Dlatego niech teraz oni zrobią coś lepszego, skoro tak nas oceniają.

Rozmawiała Aneta Zając