(Nie)wesołe miasteczko [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Hałas, krzykliwe iluminacje i problemy z miejscami postojowymi. Po pierwszym weekendzie działalności mieszkańcy Dębnik mają dosyć wesołego miasteczka przy dawnym Hotelu Forum.

Karuzele, samochodziki i rollercoastery działają przy Rondzie Grunwaldzkim od soboty, a postoją tam do 29 lipca. Lunapark jest czynny od wczesnego popołudnia do późnych godzin wieczornych.

Uciążliwe sąsiedztwo

Dla najmłodszych wizyta w wesołym miasteczku to wspaniały sposób na spędzanie wolnego czasu, dla mieszkańców Dębnik – uciążliwe sąsiedztwo, z którym, chcąc nie chcąc, muszą sobie radzić kilka razy w roku.

– Szczególnie uprzykrzające życie są wrzaski i piski. Najgorzej pod tym względem jest wieczorami – mówią. Zwracają też uwagę na świetlną łunę, jaką roztacza wesołe miasteczko, a która ich zdaniem nie licuje z najbliższym sąsiedztwem Wawelu i kościoła na Skałce. Pojawiły się również głosy, że ciężarówki z urządzeniami uszkodziły nawierzchnię alejek wokół hotelu.

Krzysztof Gacek, zastępca przewodniczącego Rady Dzielnicy VIII Dębniki wskazuje też na kłopoty z miejscami postojowymi, jakie generuje każdorazowa wizyta lunaparku w sąsiedztwie ronda Grunwaldzkiego. – Jest problem z miejscami postojowymi. Rodzice przyjeżdżają z dziećmi samochodami i parkują, gdzie się da. Najczęściej stają na osiedlu Podwawelskim, bo tu nie ma strefy, a na terenie Forum opłaty za postój są dużo wyższe – tłumaczy.

Dodaje, że nie jest przeciwnikiem tego typu rozrywek, jednak obecna lokalizacja może budzić zastrzeżenia. – Lunapark tak, ale może niekoniecznie w tym miejscu. Byłbym nawet za tym, żeby niedaleko powstało coś w rodzaju platformy widokowej w formie karuzeli, ale jeszcze raz podkreślę – nie tu. Zresztą lunapark na Dębnikach ma swoje tradycje. Lata temu przyjeżdżał na teren bliżej Wilgi, później co roku stacjonował tam, gdzie dziś stoi ICE – stwierdza.

Przysłania Skałkę, ale tymczasowo

Miasto rozkłada ręce. Wesołego miasteczka nie da się tak po prostu wyrzucić z tego terenu. Stoi bowiem na prywatnej działce, której właścicielem jest firma Wawel Imos. Co więcej, jego obecność nie kłóci się z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla Bulwarów Wiślanych. Zgodnie z zapisami planu, działka, na której stacjonuje, przeznaczona jest pod usługi, a taką niewątpliwie jest działalność wesołego miasteczka.

Choć instalacje niewątpliwie przysłaniają widok na Skałkę, to kluczem do jego działalności jest tymczasowość. Inaczej było z balonem widokowym, który przez trzy lata unosił turystów na wysokość 150 metrów. Pomimo, iż wypełniony helem aerostat wrósł w krajobraz miasta, to po wybudowaniu Centrum Kongresowego urzędnicy, powołując się na zapisy planu, nie mogli przedłużyć operatorowi umowy na dzierżawę terenu i w listopadzie 2015 roku balon „odleciał” na zawsze.

– Balon był na stałe, a wesołe miasteczko przyjeżdża na tydzień-dwa, dlatego nie mamy tu do czynienia z naruszeniem planu miejscowego – tłumaczy jeden z urzędników w biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków.

Mieszkańcom nie pozostaje zatem nic innego, jak zacisnąć zęby i poczekać, aż lunapark sam odjedzie. Do następnego razu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here