Odłownie już nie uchronią dzików

fot. Julia Ślósarczyk

Wydane w grudniu stanowisko służb weterynaryjnych w praktyce oznacza koniec praktyki odławiania dzików i wywożenia ich poza Kraków, na niezabudowane tereny.

Pierwsza odłownia stanęła w tym roku na Ruczaju, w sąsiedztwie Kampusu UJ. Jej założenie było takie, by odławiać dziki i przewozić je poza miasto. Jeszcze pod koniec września urząd miasta zapowiadał, że pojawią się kolejne, w najbardziej newralgicznych miejscach. Na miejskich stronach można było też znaleźć komunikaty przypominające o zasadach zachowania, np. by nie drażnić zwierząt, nie zbliżać się do nich, zabezpieczać pojemniki na śmieci i nie wyrzucać odpadków organicznych w miejscach dostępnych dla dzikiej zwierzyny. W kilkudziesięciu miejscach na terenie miasta pojawiły się też specjalne tablice ostrzegawcze i informacyjne.

Koniec z przewożeniem

W grudniu miasto poinformowało jednak o otrzymaniu stanowiska Inspekcji Weterynaryjnej. Dotyczy ono interpretacji rozporządzenia ministra rolnictwa, wydanego jeszcze pod koniec sierpnia, a związanego z walką z afrykańskim pomorem świń.

– Nowa rzeczywistość formalno-prawna wymusza konieczność zaniechania przemieszczania wyłapanych do pułapek dzików – przekonuje w dokumencie Piotr Śliwa, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Krakowie. Pisze też, że dziki stanowią główny czynnik przenoszenia wirusa ASF, co ma coraz poważniejszy wpływ na produkcję zwierzęcą, populację trzody chlewnej i opłacalność hodowli.

W praktyce

Zapytaliśmy w urzędzie miasta, co w praktyce oznacza brak możliwości przemieszczania dzików. Jak tłumaczy Emilia Król z biura prasowego UMK, trzy ustawione do tej pory odłownie nie zostaną całkowicie wycofane z użytku, gdyż zgodnie z rozporządzeniem dziki nadal mogą być odławiane, nie mogą być jedynie przewożone.

Pogotowie dla dzikich zwierząt już wcześniej, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, dysponowało decyzją na odłów, odłów z uśmierceniem oraz na odstrzał redukcyjny zwierzyny łownej. Do tej pory zabijane były jednak tylko osobniki stanowiące bezpośrednie zagrożenie lub będące w bardzo złym stanie zdrowotnym. Nie był to odstrzał, a uśmiercenie metodą farmakologiczną.

Miasto tłumaczy, że interwencje zgłaszane do straży miejskiej przekazywane są do kół łowieckich, natomiast „pogotowie do spraw zwierząt chronionych i łownych podejmuje interwencje tylko w sytuacjach, w których dziki zagrażają bezpośrednio życiu i zdrowiu mieszkańców lub w sytuacjach, gdy zwierzę jest ranne, chore lub uwięzione i wymaga pomocy”.

Można się spodziewać, że odstrzał dzików na niezabudowanych terenach miasta zostanie zwiększony. Dziki złapane do odłowni mogą być natomiast uśmiercone tylko metodą farmakologiczną. Na powrót do wcześniejszej praktyki wywożenia zwierząt nie ma co liczyć – urzędnicy spodziewają się raczej stopniowego zaostrzania obostrzeń.

News will be here