Osiem sztuk ostrej amunicji znaleźli strażnicy graniczni w czasie lotniskowej kontroli bezpieczeństwa w bagażu podręcznym Polki, która planowała podróż do Wielkiej Brytanii.
– W sezonie wakacyjnym strażnicy graniczni z krakowskiego lotniska odnotowują szczególny wzrost liczby pasażerów, którzy w swych bagażach przewożą amunicję. Wczorajsze ujawnienie amunicji w bagażu podręcznym 44-latki to już 14. taki przypadek od początku lipca oraz 32. od początku roku – informuje Michał Tokarczyk, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Kobieta nie potrafiła wytłumaczyć, w jaki sposób amunicja znalazła się w jej bagażu. – Oznajmiła, że plecak, w którym znajdowały się niebezpieczne przedmioty pożyczyła na czas podróży od swoich rodziców – stwierdza Tokarczyk.
W związku z tym, że kobieta nie posiadała odpowiednich zezwoleń na posiadanie oraz przewóz amunicji przez granicę, jej sprawą zajmie się prokuratura. Zgodnie z art. 263 § 2 kodeksu karnego – za nielegalne posiadanie broni lub amunicji, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Wystarczy jeden nabój, żeby narobić sobie kłopotów.
Skąd amunicja w bagażu?
Jak podaje straż graniczna, najczęściej podróżni tłumaczą się niewiedzą lub przypadkiem. Wyjaśniają, że amunicja to znalezisko, podarek, talizman czy pamiątka ze strzelnicy, która nieopatrznie znalazła się w ich bagażu.
– Zdarzają się również sytuacje, gdy myśliwi lub osoby, które posiadają stosowne zezwolenia w swoich krajach, nie sprawdzają dokładnie bagażu przed odlotem – mówi Michał Tokarczyk.