Następca Jacka Majchrowskiego zapowiedział, że sprzeda prezydenckiego Lexusa. Auto jest warte ponad 135 tys. złotych, a na liczniku ma blisko 80 tysięcy kilometrów.
Zwycięzca wyborów na prezydenta Krakowa Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że jedną z jego pierwszych decyzji będzie sprzedaż Lexusa. – Nie zamierzam nim jeździć. Ale to decyzja raczej symboliczna. Te najważniejsze będą zapadać po analizie dokumentów, stanu finansów. Zrobimy w tym zakresie audyt – mówił podczas niedawnej konferencji prasowej Miszalski.Prezydent elekt znany jest z tego, że po mieście porusza się rowerem. Przyjechał nim też na spotkanie z dziennikarzami, na którym zapowiedział sprzedaż prezydenckiego samochodu. Ustępujący Jacek Majchrowski przemieszcza się nim w fotelu pasażera. Lexusa (model ES 300H ELEGANCE) wykorzystuje służbowo.
Zapowiedź sprzedaży auta jest postrzegana pozytywnie przez mieszkańców. Lexus źle im się kojarzył. Był symbolem luksusu, zamknięcia na społeczeństwo. Dla krakowian prezydent nowoczesny, który jest na nich otwarty, a przy okazji dba o środowisko, to taki, który zamiast auta wybiera rower bądź komunikację miejską. Aleksander Miszalski musi się też oczywiście przygotować na komentarze, że decyzja o sprzedaży Lexusa jest populistyczna i chce w ten sposób przypodobać się krakowianom.
Prezydencki samochód został zakupiony przez miasto w 2019 roku za 155 tys. zł (brutto). Zastąpił wysłużonego Lexusa GS300H, którego dealer odkupił od gminy za 81 100 zł. – Zatem poniesiony koszt pozyskania obecnego pojazdu wyniósł de facto 73 900 zł – wyjaśniają urzędnicy.
Wyliczają, że na koniec ubiegłego roku samochód był warty ponad 135 tys. zł. Został kupiony z zerowym przebiegiem. Obecnie na liczniku ma 79 976 km.