Nowy prezydent dziękuje wyborcom i zapowiada: metrem pojedziemy po 2030 roku. Lexusa sprzedam

fot. Krzysztof Kalinowski
– Miasto, które chcę budować, będzie oparte na dialogu – zapowiedział Aleksander Miszalski, który od 7 maja oficjalnie będzie nowym prezydentem Krakowa.
Podczas swojej pierwszej konferencji prasowej zwycięzca wyborów prezydenckich w Krakowie dziękował wyborcom: również tym, którzy na niego nie głosowali. Pogratulował też swojemu kontrkandydatowi Łukaszowi Gibale z Krakowa dla Mieszkańców. – Miasto, które chcę budować, będzie oparte na dialogu, na rozmowie ze wszystkimi – zapowiedział Miszalski.

Dziennikarze dopytywali go m.in. o budowę metra. Polityk Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że realnie krakowianie pojadą nim w 2031-2032 roku. – To potrwa, nim pozyskamy dofinansowanie i pozwolenia – mówił Aleksander Miszalski, który 7 maja oficjalnie zostanie prezydentem Krakowa. Dodał, że jego prezydentura będzie przemyślana, dlatego nie zamierza podejmować kluczowych decyzji dzień po wejściu do magistratu. – Na pewno sprzedam lexusa, nie zamierzam nim jeździć. Ale to decyzja raczej symboliczna. Te najważniejsze będą zapadać po analizie dokumentów, stanu finansów. Zrobimy w tym zakresie audyt – zapowiedział Aleksander Miszalski.

Dziennikarze wskazywali, że jest postrzegany jako kandydat kontynuacji. – Krakowianie mówili, że chcą zmiany i wybrali mnie. Zatem postrzegają mnie raczej jako rozsądną zmianę, a nie kontynuację, ale też nie rewolucję. Od początku mówiłem, że zmiany są potrzebne, ale przemyślane i rozsądne. Polityka planistyczna potrzebuje zmiany. Potrzebujemy też więcej parków, musimy dokończyć walkę ze smogiem, ulepszyć transport. Szybka Kolei Aglomeracyjna to coś, co możemy mieć bardzo szybko – skwitował zwycięzca wyborów.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto