Dziś w radzie miasta ważne dyskusje i głosowania, w tym nad strefą czystego transportu i wotum zaufania dla prezydenta. Aleksander Miszalski, mówiąc o realizacji budżetu za ubiegły rok, podkreślał podjęte przez niego oszczędności.
Aleksander Miszalski zaczął od podkreślenia, że budżet na 2024 rok został uchwalony przez jego poprzedników, a po wyborach mógł jedynie modyfikować jego wykonanie. Jak mówił, ponad 75 procent zadań inwestycyjnych miało już zawarte kontrakty, ale mimo to udało się osiągnąć oszczędności. – Zrobiliśmy wszystko, żeby od razu po wygraniu wyborów wprowadzać oszczędności tam, gdzie tylko się da, zarówno w wydatkach bieżących, jak i w zadaniach inwestycyjnych – mówił.
Wstrzymana sprzedaż mieszkań
Zwrócił uwagę, że na dochody miasta wpłynął z kolei fakt, że wstrzymano sprzedaż miejskich nieruchomości. – Odwołałem komisję przetargową i przez pół roku w zasadzie niczego nie sprzedaliśmy. Było to przemyślanym ruchem, ponieważ czasami wyprzedaż miejskich nieruchomości postępowała w zbyt dużym tempie i często bez analiz potencjalnego wykorzystania możliwych nieruchomości czy też działek – skomentował prezydent.
Prezydent przekonywał, że deficyt w roku 2024 był po pierwsze o niemal połowę niższy niż w roku 2023, a dodatkowo niższy o ok. 50 mln zł niż planowany. Podkreślił też, że w bieżącym roku statystyki w tej dziedzinie również się poprawiają.
Przyznawał przy tym, że zadłużenie miasta wciąż rośnie, ale w jego ocenie kluczowe jest wyhamowanie tego wzrostu. – Jego dynamika spadła o połowę. Jeżeli podtrzymamy wyniki, które mamy na 31 maja, czyli spadający deficyt i wzrastającą nadwyżkę operacyjną, to po 2025 dług wzrośnie, ale znów o mniej i do tego zmierzamy – ocenił prezydent.
Gdzie należy ciąć?
Włodarz Krakowa deklarował, że w każdej z dziedzin funkcjonowania miasta udało się osiągnąć oszczędności. Jako przykład działań podawał m.in. nową politykę przetargową, dzięki której miasto chce osiągnąć większą liczbę zgłaszanych ofert, większą konkurencję i w efekcie – niższe ich ceny. Podkreślał znaczenie pozyskiwanych środków zewnętrznych, ale też podawał przykłady inwestycji, z których miasto zrezygnowało, np. centrum sportów zimowych czy basen olimpijski.
Na koniec prezydent odniósł się do potencjalnych zarzutów radnych opozycji. – Proszę wskazać, z których obszarów mamy zabrać środki – powiedział. Zwrócił uwagę, że sam transport to ok. 36 proc. wydatków miasta.
Teraz urzędnicy muszą się przygotować na dyskusję i krytykę ze strony radnych.