Przekręt z procentami. Pieniądze wyparowały

Obietnice Łukasza D. był puste jak te butelki fot. Krzysztof Kalinowski

Dla osób, które wyłożyły pieniądze na realizację biznesplanu Łukasza D., miał to być złoty interes. Zastała ich jednak szara rzeczywistość i zawód. Natomiast do sądu okręgowego wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie.

W 2020 roku zostało wszczęte śledztwo w sprawie oszustwa na dużą skalę. Na czym polegało? 40-letni Łukasz D. podawał się za biznesmena. Według śledczych pomagała mu o dwa lata młodsza żona. Mężczyźnie udało się przekonać wiele osób o tym, że ma podpisaną lukratywną umowę z jedną z sieci handlowych. Potrzebował jednak wkładu pieniężnego na zakup alkoholu i następnie jego sprzedaż, oczywiście z zyskiem.

– Łukasz D. zapewniał przy tym, że po sprzedaży towaru i otrzymaniu zapłaty, zwróci pożyczone pieniądze z należnym zyskiem. Dodatkowo, aby się uwiarygodnić, okazywał części z pożyczkodawców umowę, którą miał zawrzeć ze znaną siecią handlową – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Oszust uzbierał blisko 30 mln złotych i 334 tys. euro. A umowa, którą pokazywał inwestorom, była sfałszowana.

Co z pieniędzmi?

Co 40-latek zrobił z pieniędzmi? Prokuratura stwierdza, że niewielką część przeznaczył na zapłatę za kupiony alkohol, spłacił również kilku pożyczkodawców, wydawał również na tzw. „życie”.

– Największą częścią z wyłudzonych pieniędzy Łukasz D. rozporządził w nieustalony sposób – przyznaje prokuratura.

108 zarzutów

Podejrzany usłyszał zarzuty, głównie dotyczące doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów. Obecnie przebywa w areszcie. Kara, jaka mu grozi jest surowa – nawet do 20 lat więzienia. Jego żona nie przyznała się do żadnego z przestępstw. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.

News will be here