10 października krakowianie w referendum mieliby odpowiedzieć na pytanie, czy chcą organizować Igrzyska Europejskie w 2023 roku – z taką propozycją wyszli radni klubu Kraków dla Mieszkańców.
– Minęły dokładnie dwa lata od chwili złożenia wniosku o organizację igrzysk. I jak wszyscy wiemy, nic nie wiemy: nie znamy budżetu, nie znamy szczegółów organizacyjnych. Co najważniejsze – nikt nie spytał się mieszkańców o zdanie – mówił podczas konferencji prasowej Łukasz Gibała, lider klubu Kraków dla Mieszkańców.
Stwierdził, że standardem w cywilizowanych krajach i miastach, przed podjęciem ostatecznej decyzji o organizacji tak dużej i kosztochłonnej imprezy, jest spytanie się mieszkańców o zdanie, „a nie podejmowanie decyzji ponad ich głowami”.
Referendum 10 października
W projekcie uchwały znalazło się jedno pytanie referendalne, które brzmi „Czy jest Pani/Pan za współorganizowaniem przez Kraków Igrzysk Europejskich w 2023 roku?”. Krakowianie do lokali wyborczych mieliby pójść w niedzielę 10 października.
Wcześniej jednak zgodę na organizację referendum musi wyrazić rada miasta. Samorządowcy projektem uchwały mają zająć się na sesji pod koniec sierpnia. – Uważamy, że termin październikowy jest dobry, ponieważ będzie już po wakacjach i utrzyma się trend spadkowy jeśli chodzi o sytuację pandemiczną – tłumaczył Gibała.
Znajdzie się większość w radzie?
– Mam nadzieję, że radni innych klubów poprą wniosek. PiS jest za tym, aby oddawać jak najwięcej władzy suwerenowi, a Platforma Obywatelska opowiada, w jak źle ma się demokracja w Polsce, więc zakładamy, że te dwie wielkie partie są za demokracją i zagłosują za tym, aby krakowianie mogli się wypowiedzieć w sprawie imprezy – stwierdził Łukasz Gibała.
Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS mówi wprost, że działania Łukasza Gibały „mogą niszczyć wizerunek Krakowa” i są mocno destrukcyjne. – Jest za późno, aby przeprowadzać referendum. To tylko zbędne zawracanie głowy – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl.
Radny Platformy Obywatelskiej Grzegorz Stawowy mówi, że nie obawia się organizacji referendum, jednak przed podjęciem takiej decyzji oczekiwałby przedstawienia wyliczeń oraz szczegółów organizacyjnych.
– Jeśli okaże się, że Kraków nie musi wykładać milionów złotych ani budować obiektów dla niszowych dyscyplin, tylko będzie to mała impreza, to nie widzę konieczności organizacji referendum – zaznacza Stawowy.