To będzie jedna z trudniejszych inwestycji drogowych tego roku. Stan mostu wymaga pilnej interwencji, nie tylko jeśli chodzi o samą nawierzchnię jezdni. Trzeba też m.in. w niektórych miejscach naprawić betonową płytę pomostu, wymienić izolację, elementy odwodnienia, dylatacje nad przyczółkami, bariery energochłonne, słupy oświetleniowe, krawężniki. Balustrady zostaną zabezpieczone przed korozją i podniesione.

Pod koniec kwietnia zarząd dróg otworzył oferty w przetargu. Zgłosiło się sześć firm, które zaproponowały kwoty od 6,8 mln zł do 9,6 mln zł. W minionym tygodniu podjęta została decyzja: wybrano najtańszą ofertę, złożoną przez firmę „Most” z Sopotu. Teraz musi minąć jeszcze czas na ewentualne odwołania i jeśli nie pojawią się komplikacje, urzędnicy będą mogli podpisać umowę.

Krótsze utrudnienia

Firmy mogły w przetargu rywalizować nie tylko ceną, ale też skróceniem okresu utrudnień. Ostatecznie to cena okazała się decydująca, ponieważ wszystkie oferty zakładały wykonanie najbardziej uciążliwych prac w krótszym terminie.

To ważna wiadomość zarówno dla urzędników Zarządu Dróg Miasta Krakowa, jak i dla kierowców, pasażerów, rowerzystów i pieszych korzystających z mostu. – My zakładaliśmy dwa miesiące na jedną stronę i dwa miesiące na drugą. Wszyscy oferenci skrócili te okresy o ok. półtora do dwóch tygodni. To oznacza, że utrudnienia potrwają ok. półtora miesiąca po jednej stronie i półtora miesiąca po drugiej – zapowiadał w kwietniu Krzysztof Wojdowski, rzecznik prasowy miejskiej jednostki.

Zgodnie z planem, miasto chce przekazać plac budowy już 7 lipca, a więc na pięć dni po zakończeniu igrzysk europejskich. Ruch podczas prac ma być utrzymany, ale po jednym pasie w każdą stronę.