„Rynek Główny po zawale. Nadszedł czas, by doszedł do siebie”

„W sercu Krakowa” to 13 podcastów stworzonych przez Międzynarodowe Centrum Kultury. Czy Rynek Główny da się jeszcze w ogóle odkryć na nowo? O podcastach będących "spacerami" rozmawiamy z Łukaszem Galuskiem i Michałem Wiśniewskim z MCK.

Lajkonik spętany i Eros, rodzynki z migdałami, skarby diabła Boruty czy kabaret i blichtr PRL-u. To tylko niektóre z tytułów podcastów, które w odniesieniu do konkretnych miejsc w Starym Mieście przygotowało MCK. W czasie pandemii różnego rodzaju podcasty cieszyły się sporą popularnością. Czy też stąd taki pomysł?

Łukasz Galusek, zastępca dyrektora MCK do spraw programowych: Można powiedzieć, że podcasty „W sercu Krakowa” są formą pandemicznego ekwiwalentu dla naszego cyklu „12 spacerów na 12 miesięcy”, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem krakowian. Na spacerach odkrywających dziedzictwo Krakowa często wchodziliśmy do miejsc zazwyczaj niedostępnych, gromadziliśmy sporą publiczność, a nagłe zamknięcie sprawiło, że takie poznawanie Krakowa stało się niemożliwe. Zastanawialiśmy się wtedy, jaka forma nadaje się najbardziej do odosobnionego spacerowania? To nie mógł być film ani spotkanie. Podcast natomiast oferował poprzez słuchawki możliwość znalezienia się od razu w każdym miejscu, czy to jeszcze będąc w domu i obmyślając spacer, czy kiedy już można było swobodnie spacerować. Ci, którzy będą słuchali, również wyczują, że nasze podcasty same są spacerami, że przechadzamy się po Rynku, zaglądamy tu i tam. Zarejestrowaliśmy w nich sporo z rynkowej dźwiękosfery.

„W sercu Krakowa” to 13 opowieści o Rynku Głównym, które przypominają dzieje kamienic czy życie dawnych jego mieszkańców. Które informacje mogą się okazać dla współczesnych mieszkańców najbardziej zaskakujące?

Michał Wiśniewski, kierownik Ośrodka Edukacji Akademia Dziedzictwa, współtwórca podcastów: Każda historia może być zaskakująca. Rynek to kilkadziesiąt miejsc o historii sięgającej średniowiecza. Kościoły, pałace, kamienice, ich mieszkańcy i związane z nimi opowieści to dziedzictwo Krakowa, które jest jak studnia bez dna. Naszym pomysłem było wydobycie zaledwie części tych historii i przypomnienie lub pokazanie, jak ciekawym i inspirującym miejscem może być serce Krakowa. Nie każdy wie, że w XVI w. siedziba MCK mogła służyć największej wówczas na kontynencie sieci bankowej, gdzie w tym samym czasie lało się strumieniami węgierskie wino i skąd odjeżdżały powozy z pocztą do Włoch, wreszcie gdzie przy Rynku znajdował się cmentarz i jak to miejsce wyglądało sto, trzysta lub pięćset lat temu. Nasze podcasty mają pobudzić wyobraźnię i zachęcić do bliższego poznania tego, co kryje krakowski Rynek.



Czy Rynek da się odkryć na nowo? Czy dopiero pandemia sprawiła, że na pewne miejsca patrzymy już trochę inaczej?

Łukasz Galusek: To, że Rynek bardzo się zmienił i że jest paląca potrzeba, aby go odkryć na nowo, widzieliśmy już wcześniej. Po pierwsze, jesteśmy przy Rynku codziennie, z naszych okien widzimy,  jak on żyje. Po drugie zajmujemy się dziedzictwem, w naszej Akademii Dziedzictwa kształcimy specjalistów, którzy będą się nim nowocześnie zajmowali i to, co działo się z Rynkie, było dla tych studiów swoistym laboratorium. Obserwowaliśmy, jak coraz mniej krakowian go odwiedza, jak z roku na rok rynek wyizolowuje się z żywej tkanki miasta, jak się komercjalizuje i turystyfikuje. Potrzebę „przywrócenia” go miastu i mieszkańcom zauważyliśmy już wcześniej, było to jednak trudne do zrealizowania, gdyż spirala ruchu turystycznego stale się nakręcała. Dopiero pandemia ten stan wyzerowała. Podcasty „W sercu Krakowa” są właśnie jednym z pierwszych kroków, byśmy zaczęli wracać na Rynek i zaczęli się nim cieszyć. Mamy nadzieję, że taką odegrają rolę.

Dlatego też proszę o dokończenie: Krakowski Rynek to jedyny taki rynek, bo…

Łukasz Galusek: To jedno z najpiękniejszych wnętrz urbanistycznych na świecie. A zarazem plac pozostający rzeczywistym sercem miasta i to w sposób, proszę wybaczyć lekarską analogię, odzwierciedlający różne jego stany, dolegliwości. Teraz nastał moment kiedy Rynek, używając kardiologicznej metafory, jest po zawale. Bo funkcjonował zbyt intensywnie, niezdrowo, ponad miarę. Teraz jest czas, aby doszedł do siebie, odżył, złapał puls miasta i znów stał się centralnym organem w jego krwiobiegu.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto