News LoveKraków.pl

Sprawa kładki Kazimierz-Ludwinów ciągnie się od 18 lat. Potrzebne kolejne zmiany

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Trwa budowa kładki, która połączy Kazimierz z Ludwinowem. Sprawa ciągnie się już od kilkunastu lat.
Koncepcja kładki została wyłoniona w konkursie architektonicznym, który rozstrzygnięto już w 2006 roku. Nim podpisano umowę na opracowanie dokumentacji projektowej, ówczesny Zarząd Dróg i Komunikacji wystąpił do wydziału architektury magistratu o wydanie decyzji, ustalającej warunki zabudowy dla nowej przeprawy, mającej połączyć Bulwar Inflancki z Bulwarem Wołyńskim. Tzw. wuzetka miała określić szczegółowy zakres prac projektowych.

Postępowanie nie zdążyło się jeszcze zakończyć, aż tu nagle doszło do istotnego zwrotu w sprawie. W styczniu 2007 roku Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UMK zakwestionował proponowaną lokalizację kładki. Jak się okazało, przeprawa powstałaby częściowo na terenie, który w miejskich dokumentach planistycznych został zarezerwowany pod budowę Kanału Krakowskiego (możliwe, że nigdy nie powstanie).

W związku z tym wydział zaproponował przesunięcie przeprawy w stronę mostu Grunwaldzkiego. Ostatecznie decyzja o warunkach zabudowy została wydana w grudniu 2008 r. Jeszcze w tym samym roku gmina podpisała umowę z Biurem Projektów Lewicki Łatak na opracowanie projektu budowlanego kładki. Dokument uwzględniał już nową, docelową lokalizację obiektu.

Przeprawa została zaplanowana w newralgicznym miejscu Krakowa. Bulwary Wołyński oraz Inflancki są bowiem wpisane do rejestru zabytków. Konieczne było sporządzenie analizy krajobrazowej, którą w 2008 r. przygotował wraz z zespołem prof. Aleksander Bohm, rzeczoznawca Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co wynikało z dokumentu? M.in. to, że ze względu na ażurową konstrukcję kładka przysłoni sylwetę miasta w niewielkim zakresie. Na podstawie analizy małopolski konserwator wydał pozwolenie na realizację prac, związanych z budową nowej przeprawy.

Na tym jednak formalności się nie zakończyły. Potrzebne było jeszcze ostateczne pozwolenie na budowę kładki. Zostało wydane w styczniu 2009 roku. Problem w tym, że miasto nie miało pieniędzy na realizację inwestycji. Lata mijały, aż w końcu w 2012 roku pozwolenie na budowę straciło ważność.

Ingerencja w pejzaż

Wcześniej pojawiły się jeszcze inne problemy. W czerwcu 2011 roku Bulwary Wiślane zostały wpisane do rejestru zabytków. To oznaczało, że budowa kładki według pierwotnych planów i tak nie mogłaby zostać zrealizowana, nawet gdyby na inwestycję znalazły się pieniądze. Okazało się, że przeprawa mogłaby naruszyć zabytkowe mury oporowe. Trzeba było zaktualizować projekt.

Doszło do tego dopiero w 2017 roku. Zmiany wprowadzono. Zapoznając się ze zaktualizowanymi dokumentami małopolski konserwator zabytków stwierdził, że przeprawa nie naruszy murów. Zmieniony projekt uzgodnił w styczniu 2018 roku. Wydał też nowe pozwolenie konserwatorskie.

Jeszcze w tym samym roku negatywną opinię w sprawie kładki przedstawił Narodowy Instytut Dziedzictwa. Pojawiły się obawy, że jeśli przeprawa powstanie, to Kraków zostanie skreślony z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. „Można ją [opinię – przyp. red.] odczytać jako wyraźnie negatywną, bo wprost sugeruje, że kładka nie powinna tak mocno ingerować w pejzaż. Nie możemy więc ryzykować i budować jej bez wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Sprawa jest zbyt poważna, bo może zdecydować nawet o wykreśleniu Krakowa z listy UNESCO” – komentował ówczesny wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig dla „Gazety Wyborczej”.

Na podstawie tej opinii, w styczniu 2020 roku, małopolski konserwator zabytków uchylił wspomniane wcześniej pozwolenie. Ale jego decyzja została uchylona przez generalnego konserwatora zabytków. Pozwolenie pozostało w mocy.

Obawy o wykreślenie Krakowa z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO powróciły w ostatnich tygodniach. Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule poniżej:



Nowe pozwolenie na budowę kładki zostało wydane w połowie 2022 r. W październiku 2023 r. miasto podpisało z firmą Primost Południe umowę na realizację inwestycji. Roboty budowlane trwają. W związku z budową kładki wciąż nie brakuje jednak problemów. Niedawno okazało się, że potrzeba kolejnych zmian w projekcie. Dzięki nim obiekt będzie mniej ingerował w Bulwary Wiślane.

– Chodzi o obniżenie najazdów dla rowerzystów po stronie Kazimierza – wyjaśniał nam początkiem czerwca Jan Machowski, rzecznik prasowy Zarządu Inwestycji Miejskich. Urzędnicy poinformowali też, że wdrożenie konserwatorskich wytycznych wiąże się z koniecznością wykonania analizy statyczno-wytrzymałościowej. – Będzie podstawą do wprowadzenia zmian, ograniczających ingerencję w krajobraz. Wprowadzone zmiany pozwolą na zachowanie statusu UNESCO – zapewniają nas urzędnicy z krakowskiego magistratu.