News LoveKraków.pl

Kontrowersje wokół kładki Kazimierz-Ludwinów. Powracają obawy o listę UNESCO

fot. PROJEKT PIOTR LEWICKI&KAZIMIERZ ŁATAK
Gmina rozeznawała, jakie jest ryzyko wykreślenia Krakowa z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO w związku z budową kładki Kazimierz-Ludwinów. Miejscy urzędnicy wystąpili o opinię w tej sprawie, ale jej nie otrzymali. Prace przy realizacji inwestycji trwają.
Ostatnie miesiące przyniosły niemałe zamieszanie wokół budowy kładki nad Wisłą, która ma połączyć Kazimierz z Ludwinowem. Końcem kwietnia informowaliśmy, że w tegorocznym budżecie miasta będzie mniej o ponad 19 mln zł na realizację inwestycji. Okazało się bowiem, że nie wszystkie prace przewidziane na ten rok uda się zrealizować. Pieniądze przesunięto na utrzymanie infrastruktury tramwajowej. – Zwolniona kwota pojawi się na zadaniu w przyszłym roku i w latach kolejnych – wyjaśniali urzędnicy.

W połowie maja nowy prezydent Krakowa Aleksander Miszalski wspomniał o kładce na konferencji prasowej w swoim gabinecie. Przekazał, że sprawą zajmuje się małopolska konserwator zabytków. Była to o tyle zaskakująca informacja, że prace w terenie już wówczas trwały. Jak się później okazało, Katarzyna Urbańska poprosiła Zarząd Inwestycji Miejskich, aby ten ponownie przeanalizował niektóre rozwiązania projektowe. Konserwator zasugerowała, żeby szczególną uwagę zwrócić na te, które zostały zastosowane na obszarze Kazimierza. Po tej stronie Wisły wjazdy na kładkę ingerują bowiem w wygląd Bulwarów Wiślanych.

– Poprosiliśmy projektantów kładki, aby odnieśli się do pisma pani konserwator. Jeśli będą prawne i techniczne możliwości, aby przeprojektować ten element, to nie widzimy żadnych przeszkód, aby dokonać korekty z poszanowaniem strefy UNESCO – mówił nam 15 maja Jan Machowski, rzecznik prasowy ZIM.

Kładka oprotestowana

Teraz sprawa kładki ponownie wróciła, właśnie w kontekście listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przypomnijmy, że centrum Krakowa zostało na nią wpisane w 1978 roku, jako jeden z pierwszych obiektów. Mieszkańcy protestujący przeciwko budowie nowej przeprawy przez Wisłę od dłuższego czasu wskazywali, że kładka ingerowałaby „w panoramę miasta, wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, przesłaniając widok na dwa obiekty o niezwykłej wartości dla naszego dziedzictwa historycznego: Wawel i Skałkę”.

W środę światło dzienne ujrzało pismo, które końcem stycznia tego roku zostało skierowane do ówczesnego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Podpisała się pod nim Bożena Żelazowska, generalna konserwator zabytków. Ostrzegła, że budzące kontrowersje inwestycje generowały w przeszłości konsekwencje dla miast, które tak jak Kraków są na liście UNESCO.

Zważywszy na złożoność miejsc historycznych, nowe inwestycje wymagają wyjątkowej ostrożności. Obserwujemy w ostatnich latach decyzje, które miały wpływ na skreślenie niektórych miast z listy z uwagi na utratę ich wyjątkowych wartości, jak to miało miejsce w przypadku Drezna i Liverpoolu” – napisała Żelazowska. Wspomniała też o polskich miastach. „Kontrowersje wzbudzały także inwestycje, realizowane w miastach UNESCO na terytorium Polski, np. w Toruniu i we Wrocławiu (ostatnie z miast zostanie w najbliższym czasie poddane audytowi misji monitorującej UNESCO z uwagi na budowę Alei Wielkiej Wyspy)” – dodała konserwator.

Poinformowała Jacka Majchrowskiego, że komitet obywatelski „Bulwary to My” wystosował w sprawie kładki Kazimierz-Ludwinów skargę do Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO. „Przekazując panu prezydentowi tę informację, chciałabym zwrócić uwagę na realne zagrożenie dla miejsca UNESCO i możliwe konsekwencje w postaci misji monitorującej” – dodała Żelazowska.

Negatywna opinia

Pismo generalnej konserwator zabytków doczekało się odpowiedzi ze strony miasta. Na ośmiu stronach urzędnicy przypomnieli cały proces pozyskiwania niezbędnych zgód na realizację prac. Zauważyli, że kilka lat temu gmina zleciła autorowi projektu, żeby dokonał w nim zmian według wymogów, które postawił Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie. „Opracowany w 2017 roku zaktualizowany projekt budowlany przekazano do WUOZ w celu zaopiniowania. Małopolski konserwator zabytków potwierdził, że inwestycja nie zakłóci widoków na najcenniejsze zespoły zabytkowego Krakowa” – twierdzą urzędnicy.

Zauważają, że w pierwotnej wersji kładka łącząca Kazimierz z Ludwinowem mogłaby naruszać zabytkowe mury. Dlatego konieczne były zmiany w projekcie.

Z odpowiedzi miasta dowiadujemy się też, że podczas pozyskiwania niezbędnych pozwoleń na budowę kładki gmina rozeznawała ryzyko potencjalnego wykreślenia Krakowa z listy UNESCO. Urzędnicy wystąpili o wydanie opinii w tej sprawie, ale jej nie otrzymali. „Polski Komitet ds. UNESCO wyjaśnił, że nie jest organem wydającym opinie w sprawie projektów inwestycyjnych i robót budowlanych” – podkreślił ówczesny prezydent.

Obawy w kontekście UNESCO nie są nowe. Mówił już o nich w 2018 r. ówczesny wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, przypominając, że projekt kładki przez Wisłę negatywnie zaopiniował Narodowy Instytut Dziedzictwa.

„Można ją [opinię – przyp. red.] odczytać jako wyraźnie negatywną, bo wprost sugeruje, że kładka nie powinna tak mocno ingerować w pejzaż. Nie możemy więc ryzykować i budować jej bez wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Sprawa jest zbyt poważna, bo może zdecydować nawet o wykreśleniu Krakowa z listy UNESCO” – komentował wiceprezydent Kulig dla „Gazety Wyborczej”.

Czy w związku z tymi wątpliwościami nastąpiły jakieś kolejne zmiany w projekcie kładki? Zadaliśmy pytania urzędnikom, czekamy na odpowiedzi.

Prace związane z budową kładki są realizowane. W komunikacie z środy 12 czerwca miasto poinformowało, że w związku z nimi od 17 czerwca planowane jest zamknięcie dla ruchu dolnej części bulwaru Inflanckiego (lewy brzeg).

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków przekazał nam, że inwestor sprawdza aktualnie możliwość wprowadzenia ewentualnych zmian w projekcie kładki.

Do sprawy wrócimy.