Stacje Wavelo zmienią kolor

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Nie białe, lecz szare będą wkrótce wszystkie stacje systemu Wavelo. Decyzja ta ma związek z wytycznymi konserwatorskimi, ale chodzi też o względy praktyczne. W poniedziałek o nowych rowerach rozmawiali radni z komisji infrastruktury i mocno skrytykowali obowiązujące taryfy.

Dyskusje dotyczące koloru stacji pojawiły się głównie przy okazji montażu stacji na ulicy Szewskiej. W sprawę zaangażował się m.in. radny dzielnicy Stare Miasto Grzegorz Sobol, który przekonywał, że biała instalacja nie pasuje do tego miejsca. Wady białego koloru pokazała też zima, kiedy na stacjach, mimo sprzątania, było widać brud.

Okazuje się, że obydwa problemy uda się rozwiązać za jednym zamachem, a co więcej, nie zapłaci za to ani miasto, ani operator. Wszystko zostało już uzgodnione z miejskim konserwatorem zabytków i plastyk miejską. Stacje, nie tylko w centrum, ale też w całym mieście, będą szare – w dokładnie tym samym kolorze, co nowe wiaty przystankowe. – Ani miasto, ani operator nie ponosi z tego powodu żadnych kosztów. Dotychczasowa biała farba się łuszczyła, co było winą producenta. Więc wszystkie stacje i tak muszą być przemalowane, w ramach reklamacji. I przy tej okazji zmieniamy kolor – tłumaczy Marcin Wójcik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Po uzgodnieniach z konserwatorem na terenie Starego Miasta pojawią się jeszcze dodatkowe stacje: na wylocie ulicy Sławkowskiej, na Kopernika przy skrzyżowaniu z Westerplatte i na placu Wielkiej Armii Napoleona blisko Wawelu.

Radni pytają o „darmowe minuty”

Rozwiązania przyjęte przez ZIKiT w sprawie systemu Wavelo nie przestają budzić kontrowersji. Chodzi głównie o koszt pojedynczego wypożyczenia roweru oraz o brak dwudziestu „darmowych” minut – tak jak to miało miejsce w przypadku poprzedniego systemu KMK Bike.

Na poniedziałkowej komisji infrastruktury radni przepytywali w tej sprawie przedstawicieli ZIKiT i firmy BikeU, operatora systemu. Praktycznie wszyscy skrytykowali obowiązujący taryfikator. Zawiera on opcje abonamentowe po 19 i 24 złote, ale już osoby korzystające okazjonalnie płacą po 19 groszy za minutę (w maju ta kwota zostanie czasowo obniżona do 10 gr w związku z uczestnictwem Krakowa w programie European Cycling Challenge).

– Powinni państwo przemyśleć tę sprawę, bo nie wiem, czy powinniśmy tak bardzo odstawać od innych miast – przekonywał radny Wojciech Wojtowicz, powołując się na przykłady Wrocławia, Poznania czy Łodzi, gdzie użytkownicy nie płacą za pierwsze minuty wypożyczenia.

– Brak integracji z komunikacją miejską jest dla mnie zupełnie niezrozumiały – mówiła radna Anna Szybist. – Pytanie, czy nie utracimy dużej części potencjalnych klientów, których w ten sposób można by zachęcać do częstszego korzystania z roweru – pytał z kolei radny Aleksander Miszalski.

„Nie ma nic za darmo”

Argumenty ZIKiT były podobne jak we wcześniejszych dyskusjach na ten temat. Urzędnicy podkreślali, że w praktyce nie ma nic za darmo i że utrzymanie „darmowych” minut kosztowałoby miasto ok. 3-4 milionów złotych rocznie. W obecnym modelu miasto płaci jedynie złotówkę za jeden rower miesięcznie, co daje koszt w wysokości 18 tysięcy złotych rocznie. Całe ryzyko finansowe jest przeniesione na operatora i to jemu ma zależeć na tym, by system był popularny i przynosił zyski.

Co więcej, umowa w takim a nie innym kształcie jest już podpisana na osiem lat i przez ten czas nie należy się spodziewać żadnych zmian. Operator może zwiększyć liczbę rowerów czy stacji, jeśli sam uzna to za odpowiednie, ale wymogi postawione przez miasto muszą pozostać bez zmian – w przeciwnym razie inne firmy startujące w postępowaniu koncesyjnym z pewnością zaskarżyłyby tę sprawę do sądu.

Dwie trzecie abonamentów

Radni oczekiwali od operatora informacji o statystykach użytkowania. Dowiedzieli się m.in., że system ma obecnie 3200 zarejestrowanych użytkowników, z których 48% wybrała abonament 60-minutowy, 18% – 90-minutowy, 8% wybrało wypożyczenie 12-godzinne a 25% zdecydowało się na opcję „Pay as you go” (dane z poniedziałku). W ciągu ostatniego weekendu dołączyło prawie tysiąc osób, a w niedzielę rowery wypożyczono 1360 razy.

Ostatecznie ustalono jednak, że radni otrzymają pełniejsze informacje w czerwcu, po dłuższym okresie funkcjonowania systemu – tak, by można było lepiej ocenić jego efektywność i popularność.

Aktualności

Pokaż więcej