Stanisław Mazur oficjalnie rozpoczął kampanię. „Chcę miasta wolnego od populizmu”

fot. Jakub Drath/LoveKraków.pl

Po rejestracji komitetu wyborczego Stanisław Mazur oficjalnie rozpoczął w czwartek kampanię.

Stanisław Mazur ogłosił swój start w wyborach w listopadzie ubiegłego roku, a o jego ambicjach dotyczących fotela prezydenta miasta mówiło się w Krakowie jeszcze znacznie wcześniej. Teraz jednak wybory zostały już ogłoszone, komitety mają wyznaczone terminy na dopełnianie kolejnych formalności, stąd też czwartkowe spotkanie w budynku Herbewo przy Alejach, które miało być oficjalną inauguracją kampanii prezydenckiej.

W wystąpieniu rektora UEK jednym z częściej pojawiających się słów była „zmiana”. – Kraków oczekuje istotnych zmian. Kiedy popatrzymy na badania opinii społecznej, ponad 75 procent krakowianek i krakowian mówi „chcemy zmian”. Jestem zwolennikiem tych zmian, chciałbym, żeby były istotne i znaczące, ale bardzo jasno chcę podkreślić: nie chaotyczne i nie radykalne – mówił Stanisław Mazur. – Te zmiany nie mogą zaprzepaścić tego wielkiego osiągnięcia, które przydarzyło nam się przez te ostatnie dekady – podkreślał.

Zapowiadał, że jeśli uda mu się objąć fotel prezydenta Krakowa, chciałby, by miasto było wolne od populizmu – „choroby, która niszczy emocje, burzy tkankę społeczną, wprowadza złe nastroje”. – Chciałbym też, żeby miasto było wolne od wpływów określonych koterii czy grup biznesowych. Kiedy myślę o partiach politycznych, to chciałbym widzieć w nich sojusznika, ale zarazem chciałbym trzymać do nich pewien dystans – mówił.

Kilka filarów

Wśród punktów, wokół których opiera swój program, Stanisław Mazur wymienił kilka haseł, pod którymi mieszczą się zgłaszane propozycje. Pierwsze z nich to „nasz wspólny Kraków”, z czym wiąże się partycypacja, podmiotowość, budowanie więzi społecznych. Mazur tłumaczył, że chciałby „miasta, które słucha swoich mieszkańców” – nie pozornie, nie na niby, nie od okazji do okazji. – Chciałbym, żebyśmy byli dumni z tego, że mieszkamy w tym mieście. Abyśmy mieli prawo do tego, jak to miasto organizować, jak nim zarządzać, żebyśmy się czuli osobami, które naprawdę mają sprawczość w tym mieście – opisywał.

Drugi filar to „adres Kraków” – mieszkania, dostęp do lekarza, dobra edukacja, dobry transport publiczny, w tym metro. Ale także kultura, która – jak podkreślał kandydat – transformuje to miasto i nadaje mu charakter.

Kolejny pakiet działań to „przestrzenie kreatywności”, w ramach którego Stanisław Mazur zamierza przedstawiać swoje propozycje dotyczące gospodarki, nauki, biznesu, ale też ich współpracy ze światem kultury. Kolejny filar ma natomiast dotyczyć racjonalnego zarządzania przestrzenią miejską.

– Podczas przedstawiania tych kolejnych propozycji będziemy starali się pokazać, czy nas na to stać. Krótkookresowo to nie wygląda zbyt dobrze. Ale jeżeli zmienimy perspektywę myślenia o finansowaniu miasta, jeżeli popatrzymy długookresowo, to uważam, że jest to możliwe – mówił kandydat.

Powołał się na przykład przedwojennych prezydentów Krakowa. – Oni wszyscy podnosili bardzo istotny problem tego miasta: zachowawczość, konserwatyzm, obawy przed podejmowaniem nowych wyzwań. To jest pewna zaleta w niektórych kontekstach. Ale czasami to jest bariera. Niemal wszyscy z nich podejmowali działania, które wydawały się ryzykowne, czasami kontrowersyjne, ale te działania absolutnie zmieniały miasto. Nadawały mu wielkość. Chciałbym, żeby Kraków był wielki, żeby opierał się na takich wartościach, jakie wymieniłem, żeby rozwijał swoje potencjały, żebyśmy wspólnie realizowali nasze marzenia – podsumowywał Stanisław Mazur.

Poparcie

Na spotkanie, na które Stanisław Mazur zaprosił dziennikarzy, przyszło też grono popierających go mieszkańców, wśród których znaleźli się m.in. Dorota Segda, Tomasz Schimscheiner czy Adam Grzanka.

– Jako człowiek ekonomii i biznesu Stanisław Mazur widzi, że kultura jest napędem wszystkiego, co dobre, mądre i patrzące w przyszłość. Profesor mówił tu o wielu aspektach i ja mu po prostu wierzę. Bo wiem, jakim jest solidnym, światłym, otwartym i ciekawym innych człowiekiem – mówiła Dorota Segda.