Artur Szpilka (16-0-0, 12KO) nadal niepokonany! Pięściarz z Wieliczki na baseballowym stadionie White Sox w Chicago pokonał Mike'a Mollo (20-5-1, 12KO) przez nokaut w piątej rundzie.
Początek walki wyglądał niemal identycznie, jak lutowe starcie obu pięściarzy. Mollo odważnie ruszył na Szpilkę, szukając w jego obronie luki na wyprowadzenie zabójczego lewego sierpowego. Różnica polegała na tym, że wieliczanin wyciągnął wnioski z poprzedniej walki i dobrą pracą nóg znikał rywalowi z radaru.
Większość uderzeń Amerykanina przyjmował na gardę, a sam groźnie kontrował przy każdej nadarzającej się okazji. Zaś na początku trzeciej rundy zasypał rywala gradem mocnych ciosów przy linach. Pod Mollo ugięły się kolana i wydawało się, że czwartego starcia może nie doczekać. Jednak wystarczył moment nieuwagi, by w poważnych tarapatach znalazł się Polak. Półprzytomny Mollo wystrzelił sierpowym w jego szczękę i posłał Szpilkę na deski.
Taktyka "Szpili" rozsypała się jak domek z kart, dały o sobie znać stare błędy w defensywie i przed końcem rundy kilka mocnych uderzeń Mollo wyraźnie nim wstrząsnęło. Kolejna runda była już spokojniejsza, a w piątej przebieg walki powrócił do tego znanego z pierwszych minut.
Amerykanin był już jednak wyraźnie wolniejszy, dzięki czemu stanowił znacznie łatwiejszy cel. Gdy wyprowadzając jeden z ataków opuścił prawą rękę, na jego twarzy wylądował potężny lewy sierp "Szpili". Mollo padł jak rażony piorunem i było po wszystkim. To szesnaste zwycięstwo pięściarza z Wieliczki na zawodowych ringach.
fot: facebook.com
Początek walki wyglądał niemal identycznie, jak lutowe starcie obu pięściarzy. Mollo odważnie ruszył na Szpilkę, szukając w jego obronie luki na wyprowadzenie zabójczego lewego sierpowego. Różnica polegała na tym, że wieliczanin wyciągnął wnioski z poprzedniej walki i dobrą pracą nóg znikał rywalowi z radaru.
Większość uderzeń Amerykanina przyjmował na gardę, a sam groźnie kontrował przy każdej nadarzającej się okazji. Zaś na początku trzeciej rundy zasypał rywala gradem mocnych ciosów przy linach. Pod Mollo ugięły się kolana i wydawało się, że czwartego starcia może nie doczekać. Jednak wystarczył moment nieuwagi, by w poważnych tarapatach znalazł się Polak. Półprzytomny Mollo wystrzelił sierpowym w jego szczękę i posłał Szpilkę na deski.
Taktyka "Szpili" rozsypała się jak domek z kart, dały o sobie znać stare błędy w defensywie i przed końcem rundy kilka mocnych uderzeń Mollo wyraźnie nim wstrząsnęło. Kolejna runda była już spokojniejsza, a w piątej przebieg walki powrócił do tego znanego z pierwszych minut.
Amerykanin był już jednak wyraźnie wolniejszy, dzięki czemu stanowił znacznie łatwiejszy cel. Gdy wyprowadzając jeden z ataków opuścił prawą rękę, na jego twarzy wylądował potężny lewy sierp "Szpili". Mollo padł jak rażony piorunem i było po wszystkim. To szesnaste zwycięstwo pięściarza z Wieliczki na zawodowych ringach.
fot: facebook.com