„To było polowanie z nagonką!” czyli jak powstawał kampus UJ na Ruczaju

Kazimierz Barczyk fot. LoveKraków.pl

Uniwersytet Jagielloński 12 maja będzie obchodzić swoje wielkie święto – 654-lecie powstania uczelni, a także zakończoną po ponad 20 latach budowę Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. O tym, jak udało się zdobyć państwowe fundusze na powstanie ogromnego kampusu studenckiego w Krakowie, rozmawiamy z wiceprzewodniczącym Sejmiku Województwa Małopolskiego, Kazimierzem Barczykiem, który był inicjatorem i autorem ustawy o wieloletnim planie budowy obiektu.

Karolina Mrozowska, LoveKraków.pl: Miliard złotych, to chyba największa kwota, jaką od czasów Kazimierza Wielkiego otrzymał Uniwersytet Jagielloński...

Kazimierz Barczyk, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, inicjator i autor ustawy o wieloletnim planie budowy Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ: Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego jest największym osiągnięciem, z jednej strony od czasów Kazimierza Wielkiego, który w 1364 roku założył Akademię Krakowską, ale z drugiej strony też od roku 1400, kiedy Królowa Jadwiga przekazała swoje precjoza królewskie na rzecz odnowienia Akademii, która troszkę w między czasie podupadła. Od tej daty, można powiedzieć, że był to już pełnoprawny uniwersytet, bo został odnowiony również wydział teologiczny, niezbędny do przekształcenia uczelni w uniwersytet.

Dlaczego taki zastrzyk gotówki był potrzebny?

Uniwersytet Jagielloński wynajmował wtedy ok. 20 tys. m2 pomieszczeń w kilkudziesięciu budynkach w centrum Krakowa na prowadzenie swoich zajęć, a że był najlepszą uczelnią w Polsce, której prestiż międzynarodowy był uznawany od wieków (na terenie Niemiec nie było starszego uniwersytetu, podobnie zresztą jak na wschód od Polski – w Europie jedynie Praga i Paryż oraz uniwersytety włoskie mogły z nim konkurować), to potrzebował pieniędzy na ciągły rozwój. Wtedy mógłby kształcić o wiele więcej studentów w lepszych warunkach i zapewnić im chociażby wstęp do nowoczesnych laboratoriów oraz specjalistycznych pracowni.

Jak udało się zdobyć taką kwotę?

To było polowanie z nagonką! Udało się to po pierwsze dlatego, że miałem dobre argumenty, które wypowiadałem, a z drugiej strony z uwagi na to, że byłem posłem, sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, sekretarzem Komitetu Społecznego Rady Ministrów, a także sekretarzem zarządu krajowego Ruchu Społecznego Akcji Wyborczej Solidarność, którego przewodniczącym był Jerzy Buzek. W związku z tym, co tydzień spotykałem się z premierem i miałem do niego częsty dostęp na posiedzeniach rządu oraz zarządu.

Napisał pan projekt ustawy o wieloletnim planie budowy Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Trudno było wprowadzić go w życie?

To wszystko było tak naprawdę wyrywane i szło etapami. O tym, żeby zasilić Uniwersytet Jagielloński dużą sumą pieniędzy myślałem już dużo wcześniej – w 1993 roku, jako przewodniczący Rady Miasta Krakowa, napisałem list do prezydenta RP, w którym poinformowałem go o zbliżającym się jubileuszu odnowienia uczelni i potrzebie budowy kampusu uniwersyteckiego. Poprosiłem go również o objęcie patronatem tego historycznego przedsięwzięcia. Następnie, kiedy cztery lata później zostałem ministrem, wróciłem do tematu.

Zależało mi na tym, żeby pieniądze przeznaczone na budowę kampusu UJ były zabezpieczone ustawą. Jest to dokument obowiązujący, który wprawdzie można zmienić, ale nie jest on zwykłą decyzją, którą można cofnąć. Chciałem wprowadzić coś, co będzie trwałym i trudnym do uchylenia realnym darem.

Trzeba podkreślić, że pomysł z ustawą to jedno, ale uchwalenie jej to drugie. Zacząłem od napisania projektu ustawy, ale najpierw zabiegałem o uchwałę rządu gwarantującą wstępne udzielenie pomocy finansowej krakowskiej uczelni od 1999 roku po około 50 mln zł rocznie.

Co było dalej?

Polowania z nagonką ciąg dalszy (śmiech). Przede wszystkim zaprosiłem na obrady Komitetu Społecznego Rady Ministrów rektora UJ prof. Aleksandra Koja. Normalnie na posiedzenia nie zaprasza się gości, ale zależało mi, żeby tą wizytą wywrzeć większą presję na ministrach. W tym celu zorganizowałem również w 1998 roku wizytę premiera Jerzego Buzka oraz wicepremierów: Janusza Tomaszewskiego i Leszka Balcerowicza w murach Uniwersytetu Jagiellońskiego.

1 października 2000 roku premier Jerzy Buzek, w czasie uroczystości jubileuszowych, zadeklarował w imieniu rządu udzielenie pomocy finansowej dla UJ w zakresie niezbędnym dla wybudowania III kampusu do 2010 roku. 31 października Rada Ministrów przyjęła specjalną uchwałę w sprawie udzielenia UJ wsparcia.

Jeśli chodzi o docelową ustawę, która została uchwalona w czasie kadencji rektora prof. Franciszka Ziejki, to w jej sprawie od jesieni do maja 2001 roku powołany został międzyresortowy zespół, który nad nią pracował. Było mnóstwo kłótni oraz sporów i ostatecznie przewidziana na uczelnię kwota miliarda złotych skurczyła się do 600 mln zł. Wtedy zaproponowałem hasło – „600 mln na 600-lecie”, które się przyjęło. W maju 2001 roku rząd Akcji Wyborczej Solidarność uchwalił projekt ustawy przy bardzo dużym wsparciu premiera Jerzego Buzka i Minister Teresy Kamińskiej, uzyskując w sejmie poparcie prawie wszystkich posłów dla tego wielkiego daru dla UJ uchwalonego na wniosek solidarnościowego rządu.

Pewnie nie wszystkim się to spodobało…

Inne uczelnie zazdrościły, że UJ dostanie taką dużą sumę pieniędzy. Przykładowo ośrodek poznański, który bardzo silnie konkurował o państwowe finanse. Prawda jest taka, że myśmy faktycznie tą ustawą wybrali kilkadziesiąt procent pieniędzy, przewidzianych na nowe inwestycje w szkolnictwie wyższym, z budżetu na długi okres czasu.

Po latach okazało się, że ta suma jest i tak zbyt mała.

Po 10 latach okazało się, że zaplanowana kwota jest niewystarczająca, bo m.in. wzrosły ceny materiałów budowlanych i VAT. Wówczas w 2009 roku przygotowałem projekt nowelizacji ustawy – dodatkowe 211 mln zł dla UJ do końca 2015 roku. Nie spodobało się to rządowi, który chciał przeznaczyć na ten cel ponad 100 mln zł mniej. W tej sytuacji pojechaliśmy z ówczesnym rektorem prof. Karolem Musiołem do sejmu i namieszaliśmy (śmiech).

To znaczy?

Ostatecznie w sejmie poprawką uchwalono dodatkowe 211 mln zł dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Udało się to m.in. przez to, że lobbowaliśmy u posłów taką decyzję oraz rozmawialiśmy z kolegami z różnych ugrupowań o tym, że warto wesprzeć krakowską uczelnię większą sumą pieniędzy. W senacie jest zawsze wyznaczona osoba, która prowadzi głosowanie, czyli podnosi rękę na tak albo na nie, a wszyscy z danego ugrupowania na niego patrzą, bo nie są w stanie zorientować się we wszystkich bieżących sprawach. Podczas głosowania tej poprawki, na moją prośbę, krakowski senator Stanisław Bisztyga, który był rzecznikiem dyscypliny w klubie PO, życzliwie „pomylił się”, żeby tych 211 mln zł nie uchylać. W ten sposób budżet został zatwierdzony w pełnej kwocie. Niestety senator stracił przez to pełnioną funkcję.

Finalnie, po nowelizacji ustawy i rewaloryzacji, kwota jaką otrzymał Uniwersytet Jagielloński przekroczyła miliard złotych. Jest to największa inwestycja publiczna w historii Krakowa.

Dlaczego kampus UJ powstał w Pychowicach?

Z uwagi na to, że były to obrzeża miasta oraz tereny rolne nieprzewidziane pod budowę. Dzięki temu Uniwersytet Jagielloński mógł tam „za grosze” kupić dziesiątki hektarów ziemi.

Teren ten był jednak bardzo słabo skomunikowany z centrum miasta…

To prawda, dlatego już wcześniej rozmawiałem z prezydentem Krakowa, Andrzejem Gołasiem, i prosiłem go, aby przekazał rządowi pisemną deklarację, że miasto włączy się w przygotowania infrastrukturalne związane z inwestycją UJ. Prezydent zobowiązał się, że kosztem kilkuset milionów złotych, miasto we własnym zakresie sfinansuje i zrealizuje budowę szybkiego tramwaju, co pomoże rozwiązać problem komunikacyjny w tej części Krakowa. Później obietnice zrealizował prezydent Jacek Majchrowski.

Jak po tych latach ocenia pan wygląd kampusu?

Moim zdaniem kampus faktycznie wzbudza respekt, jest piękny i nowoczesny. Powstały znakomite sale wykładowe, laboratoria oraz pracownie, w których na wysokim poziomie kształci się ponad 15 tys. studentów. Dzięki kampusowi, UJ uzyskał ponad dwa razy więcej pomieszczeń, aniżeli w ciągu poprzednich 600 lat. Obecny rektor uczelni prof. Wojciech Nowak – po 6 latach kończenia wielkiej budowy w czasie swojej kadencji – bez wątpienia może być z niej dumny!

W sąsiedztwie znajduje się Jagiellońskie Centrum Innowacji, Motorola, a także rozwija się infrastruktura IT. Tak jak 600 lat temu uniwersytet wprowadzał nas do Europy oraz pokazywał, że jesteśmy ważną i nowoczesną częścią kontynentu, tak również obecnie jest on wizytówką Polski, którą możemy się szczycić!