Toalety przy placach zabaw wygrały w BO. „Mieszkańcy muszą upominać się o oczywiste rzeczy” [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

O zwycięskim projekcie budżetu obywatelskiego zakładającym budowę toalet przy placach zabaw w każdej dzielnicy, rozmawiamy z jego autorem, Krzysztofem Kwarciakiem.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Zgłoszony przez Pana projekt dotyczący budowy toalet przy placach zabaw wygrał głosowanie w budżecie obywatelskim. Czy to nie oznacza, że mieszkańcy muszą poprzez BO załatwiać sobie coś zupełnie podstawowego?

Krzysztof Kwarciak, przewodniczący Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków!: Niestety tak jest, że miasto trochę zaniedbało wykonywanie swoich podstawowych zadań, a mieszkańcy muszą upominać się o rzeczy, które powinny być oczywiste. Kiedy ważne potrzeby społeczności lokalnych nie są uwzględniane w decyzjach samorządu, nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po narzędzie demokracji bezpośredniej, którym jest budżet obywatelski. Wygrana mojego projektu stanowi część szerszego trendu. Sporo zwycięskich zadań dotyczyło budowy elementarnej infrastruktury.Wynik głosowania pokazuje, jakie są potrzeby mieszkańców i powinien być sygnałem ostrzegawczym dla Pana Prezydenta. Widać, ze gdzieś w działaniach magistratu umykają  sprawy, które może są prozaiczne, ale mają bardzo duży wpływ na jakość życia w mieście. Myślę, że  rezultaty głosowania powinny być swego rodzaju wskazówką jakie priorytety uwzględniać przy tworzeniu budżetu miasta.

Przyznajmy, że w nowych i odnawianych parkach pojawiają się już pawilony zapewniające dostęp do toalety.

Nie wszędzie tak jest, trzeba jednak odnotować pewien postęp. Ale o problemie mówi się już od kilkunastu lat, mieszkańcy pisali już wiele wniosków, z którymi nic się nie działo. A ten problem ma dwa aspekty – na brak toalet narzekają zarówno użytkownicy placów zabaw czy parków, jak i ich sąsiedzi, którzy muszą się mierzyć z nieprzyjemnymi zapachami i widokami.

Dotychczas ustawianie toalet wiązało się często z problemami technicznymi – a to z przyłączem wodno-kanalizacyjnym, a to z elektrycznym. Myśli Pan, że uda się w przyszłym roku zrealizować projekt?

Myślę, że dla pana prezydenta i jego olbrzymiego aparatu administracyjnego postawienie 18 toalet w Krakowie nie jest jakimś straszliwie skomplikowanym przedsięwzięciem. Oczywiście, przy każdej inwestycji mogą pojawić się jakieś problemy czy komplikacje, ale jesteśmy w XXI wieku w środku Europy i zakładam, że wykonanie przedsięwzięcia mieści się w możliwościach miasta. Gdyby był kłopot  z dostępem do sieci kanalizacyjnej, to biorę pod uwagę zastosowanie jakichś innych rozwiązań, ale w projekcie jest jasno powiedziane, że nie chodzi o ustawienie ,,toitoiów”. To byłaby kompletna porażka. Zakładam, że te toalety pod względem funkcjonalnym i estetycznym będą spełniały wyższe standardy.

Ile toalet realnie zmieści się w kwocie projektu? Radny Łukasz Sęk zgłosił wczoraj interpelację, w której zgłasza wątpliwości co do kwoty lub nazwy projektu, bo 18 toalet na pewno nie da się wybudować.

Tego typu toalety można już zbudować za ok. 50-60 tys. zł, choć oczywiście wpływa na to wiele czynników. Ale o wycenie projektu decyduje prezydent miasta, projektodawca nie ma prawa kwestionować oszacowanej kwoty. W czasie rozmów z przedstawicielami jednostek sugerowałem, żeby tę kwotę podnieść do maksymalnej, ale specjaliści którzy weryfikowali tę kwotę stwierdzili, że nie jest to konieczne. Urząd miasta stwierdził, że w kwocie 1,1 mln zł jest w stanie zrealizować to przedsięwzięcie, więc traktuję to jako swego rodzaju zobowiązanie. Jako projektodawca będę oczywiście monitorował, jak to zadanie jest realizowane i zamierzam się umówić na spotkanie z urzędnikami odpowiedzialnymi za wykonanie przedsięwzięcia, żeby uniknąć jakiś niepotrzebnych komplikacji.

Rozumiem, że założenie jest takie, by toalety powstały w 18 dzielnicach.

Tak. Oczywiście, jeśli okaże się, że nie będzie to z jakichś powodów możliwe, to już ustawienie ich w większości dzielnic będzie krokiem w dobrą stronę. Ale będę dążył do tego, żeby projekt był zrealizowany w całości.

Ma Pan na myśli jakieś konkretne lokalizacje?

Założenie jest takie, że propozycje lokalizacji będę mogli zgłosić mieszkańcy, a w proces włączą się rady dzielnic, bo one są najbliższej społeczności lokalnych. Przygotowując projekt  nie chciałem odgórnie narzucać konkretnych miejsc.