Dzięki budżetowi obywatelskiemu dzieci i młodzież mogą poczuć, że mają realny wpływ na życie miasta. Przypomina o tym wydana przez miasto broszura.
To, że w budżecie obywatelskim nie obowiązują progi dotyczące wieku, zaskakuje wiele osób. Jak to? Tak bez dowodu? Bez magicznych 18 lat? Tymczasem młodsi mieszkańcy też mają prawo korzystać z oferty miasta, też mają swoje obserwacje co do jego funkcjonowania, a przede wszystkim – mają głowy pełne pomysłów i energii, by te pomysły wcielać w życie.
Budżet obywatelski to doskonała okazja, by takie umiejętności w sobie odkrywać i rozwijać. Ma w tym pomóc broszura przygotowana przez urząd miasta. Młodzi bohaterowie, 12-letni Olek, 11-letnia Basia, 8-letni Karol i pies Kapsel skutecznie wprowadzają czytelników w szczegóły budżetu obywatelskiego.
W liczącej 44 strony książeczce znajdziemy wszystkie informacje dotyczące BO – zarówno te przydatne na etapie składania wniosku, jak i te dotyczące głosowania. Broszura jest kolportowana w szkołach i ma w założeniu służyć przez lata, ponieważ zawarte w niej informacje pozostaną aktualne również w kolejnych edycjach.
Treść została zaprezentowana w bardzo atrakcyjnej, komiksowej formie. O oprawę graficzną zadbała Weronika Kulis z pracowni komiksu ASP.
Budżet obywatelski z bliska
Co, oprócz podstawowych praktycznych informacji, znalazło się w publikacji? M.in. rozmowy z ludźmi, którzy mocno angażują się w budżet obywatelski – z projektodawcą, Ambasadorką Lokalnej Partycypacji czy urzędniczką Zarządu Zieleni Miejskiej, który jest realizatorem dużej części zwycięskich projektów.
Co nie mniej ważne, w broszurze znajdziemy mnóstwo przykładów zrealizowanych do tej pory projektów. I to zarówno tych „twardych”, infrastrukturalnych, jak parki, place zabaw czy wiaty rowerowe, jak i tych dotyczących innych dziedzin, chociażby kultury (zakup instrumentów dla zespołu ludowego) czy edukacji (szkolenia z pierwszej pomocy).
Wszystko po to, by budżet obywatelski nie kojarzył się z czymś teoretycznym czy niedostępnym, lecz realnym i będącym w zasięgu ręki sposobem na zmienianie miasta. Co więcej, sposobem bardzo skutecznym – do tej pory zrealizowanych zostało 96 procent projektów z edycji I-V.
Z książeczki dowiemy się też, że czasem podczas realizacji zadania coś może pójść nie tak. Na przykładzie wodnego placu zabaw w parku Jordana autorzy pokazują, jak wiele etapów i formalności trzeba przejść, by pomysł autora mógł stać się rzeczywistością.
Wiele zastosowań
Choć broszura adresowana jest głównie do dzieci, intencją autorów było to, aby w czytanie dzieciom zaangażowali się również rodzice. Efekty mogą więc być różnorakie – może to właśnie w rodzicu, a nie tylko w dziecku, obudzi się chęć zmieniania miasta? Może wspólnie rodzinnie napiszą projekt i będą się wzajemnie wspierać przy promowaniu własnych propozycji? Możliwości jest bardzo wiele.
Każdy projekt staje się w pewnym sensie osobną opowieścią o potrzebach zgłaszanych przez mieszkańców i ich realizacji. Dzięki broszurze poznamy dokładnie jedną z takich historii – Adi z Bike Polo Club Kraków opowiada o tym, jak powstał pomysł budowy wielofunkcyjnego centrum sportów miejskich, gdzie będzie można m.in. pograć w bike polo. Przy pierwszych dwóch podejściach nie wystarczyło głosów, ale za trzecim razem się udało. Teraz inwestycja jest w fazie projektowania i już niedługo zostanie zrealizowana.
Przyda się w szkole
Elektroniczną wersję broszury można pobrać TUTAJ. Szkoły i placówki edukacyjne mogą się zgłaszać po wersję papierową do końca października. Więcej informacji można znaleźć na Portalu Edukacyjnym. Publikacja może się bardzo przydać podczas dyskusji o tym, jak każdy mieszkaniec – także uczeń – może się włączyć w proces decydowania o mieście.
Olek, Basia i Karol też zgłosili swoje projekty. Olek zaproponował wybudowanie boiska, Basia – utworzenie ogródka warzywnego, a Karol – wybiegu dla psów. Później wspólnie rozklejali plakaty i namawiali sąsiadów do głosowania, po czym sami oddali głosy. Projekty Basi i Karola zwyciężyły w głosowaniu. Boisko Olka tym razem nie zebrało wystarczającej liczby punktów, ale przecież za rok można spróbować ponownie.