O rozwiązaniu umowy z wieloletnim dzierżawcą, aktorem Markiem Jasickim, zrobiło się głośno w lecie ubiegłego roku. Nie tylko dlatego, że stało się to po 24 latach, ale też dlatego, że dzierżawca wyremontował znajdujący się w kiepskim stanie obiekt, zainwestował w niego sporo prywatnych pieniędzy, a sam zamieszkał na poddaszu i po decyzji urzędników złożył wniosek o lokal socjalny.

Zarząd Zieleni Miejskiej argumentował wówczas, że umowa została rozwiązana za obustronną zgodą, a jej powodem był zamiar gruntownej modernizacji budynku, w którym m.in. nie było ogrzewania ani kanalizacji. Według deklaracji, chodziło też o zwiększenie powierzchni i umożliwienie korzystania z niej szerszej grupie osób. Trudno się oprzeć wrażeniu, że oprócz kwestii technicznych chodziło również o zmianę sposobu funkcjonowania tego miejsca.

Projekt w trakcie

W tym roku Zarząd Zieleni Miejskiej rozpisał przetarg na przygotowanie projektu zabezpieczenia i adaptacji budynku. – Umowa z projektantami jest podpisana. Teraz powstaje dokumentacja dla remontu dachu, ponieważ dach tam przecieka i musimy go pilnie jeszcze w tym roku zrobić – mówił nam w listopadzie Jarosław Tabor, zastępca dyrektora ZZM.

Budynek ma się stać siedzibą Fundacji im. Zbigniewa Wodeckiego. Ma ona nim zarządzać i organizować tam życie kulturalne. – Na pewno będzie tam zapewniona funkcja kawiarniana, każdy będzie mógł tam sobie wejść i usiąść przy stoliku. To będzie kolejne kulturalne miejsce na mapie Krakowa, będą się tam odbywać koncerty, warsztaty. Nie będzie tak, że znajdzie się tam biurowy budynek dla fundacji i zostanie zamknięty. Ma być odwrotnie: fundacja ma się właśnie otworzyć na Planty, zwłaszcza że w pobliżu jest skwer im. Zbigniewa Wodeckiego i altana muzyczna – tłumaczy Jarosław Tabor.