Po wykluczeniu czynników pogodowych, wiadome jest, że działalność człowieka znacząco wpływa na jakość powietrza.
W 2018 roku, kiedy powietrze było najlepsze od lat, zastanawialiśmy się, jaki udział ma w tym wciąż trwająca likwidacja palenisk, a jaki pogoda – łagodna zima i wiele wietrznych dni. Dziś wiemy dużo więcej.
Badacze, Łukasz Adamkiewicz, Dominika Mucha i Magdalena Cygan, wzięli na warsztat lata 2010-2019 (ubiegły rok nie został przeanalizowany, bo nie było zweryfikowanych pomiarów jakości powietrza). Zebrali dane dotyczące pogody (m.in. temperatury, ciśnienia, siły i kierunki wiatru czy wysokości podstawy chmur), konkretnego dnia (a nawet godziny) i porównali ze stężeniami pyłu PM 10.
Oczywiście, pogoda ma wpływ na stężenie zanieczyszczeń. Badaczom udało się jednak wyłączyć z tego czynniki niezależne od ludzi i ocenić tylko ich działania pod kątem walki ze smogiem.
Raport wspomina, że analiza została wykonana przy wykorzystaniu modelu rmweather. Służy on do normalizacji stężeń czynnikami meteorologicznymi, czyli podzieleniu wyników pomiarów na zależne i niezależne od pogody. Model ten wykorzystali wcześniej naukowcy badający zanieczyszczenia w Szwajcarii (PM 10) i Anglii (tlenki azotu i dwutlenek siarki).
Co wyszło?
Pomogła sztuczna inteligencja, która przeanalizowała jednogodzinne dane meteorologiczne i takie same dane dotyczące stężenia pyłu PM10. Warto dodać, że były to informacje zebrane z lat 2008-2019.
– Spośród analizowanych lokalizacji największą poprawę jakości powietrza wynikającą wyłącznie z działań podjętych przez człowieka odnotowano w Krakowie. Stężenie pyłu PM10 na obu przeanalizowanych stacjach poddanych ocenie, niezależnie od pogody, zmniejszyło się o 23 μg/m3 pomiędzy rokiem 2010 a 2019 – czytamy w raporcie.
– Ten zauważalny spadek zanieczyszczeń stanowi mocny dowód na skuteczność przeprowadzonej w stolicy Małopolski eliminacji spalania paliw stałych w paleniskach gospodarstw domowych oraz obowiązującej na terenie województwa uchwały antysmogowej wprowadzającej szereg obostrzeń i nakazów – wnioskują badacze.
Co jeszcze?
Raport wskazuje również na udział ruchu samochodowego w generowaniu zanieczyszczeń. – W Warszawie stężenia PM10 są podwyższone dość równomiernie od godziny 10 do końca dnia, natomiast w Krakowie bardziej wyraźnie rysuje się poranny szczyt komunikacyjny (około godz. 9) oraz wzrost w porze wieczornej (po godz.20) – czytamy w opracowaniu.
Ważny jest też kierunek wiatru. Okazauje się, że w Krakowie najwyższe stężenia występują dla sytuacji z wiatrem z północnego-wschodu, czyli… nie tak, jak uważano do tej pory, że wiatr ze z zachodu przynosi zanieczyszczenia.