Emerytowany metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył liturgii w sanktuarium św. Jana Pawła II, a obecna głowa krakowskiego Kościoła w katedrze na Wawelu.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że na Golgocie wypełniły się słowa Jezusa wypowiedziane podczas Ostatniej Wieczerzy: To jest Ciało Moe, które za was będzie wydane. To jest kielich Krwi Mojej, która za was i za wielu będzie wylana. W Wielki Piątek wypełniły się także prorocze słowa Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”, a także słowa proroka Izajasza o cierpiącym Słudze Bożym: „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic”.
Wielki Piątek w sanktuarium Jana Pawła II
Ks. Dejner zauważył, że krzyżowanie, najokrutniejszy sposób zabijania, wynalazł równie okrutny naród – Asyryjczycy. Rzymianie na krzyżu karali niewolników i buntowników, jeżeli ci nie byli obywatelami rzymskimi. – Taką właśnie najokrutniejszą i najhaniebniejszą śmiercią obdarzyli ludzie swego Zbawiciela. Oskarżyciele, sędziowie i oprawcy nie przypuszczali, że krzyż, znak największej hańby, stanie się sztandarem chwały, zbawienia i wyzwolenia oraz świadectwem największej miłości i mądrości – mówił ks. Damian Dejner. Nawiązując do Pawłowego Listu do Koryntian zaznaczył, że Chrystus wskazuje na krzyż, który jest mądrością Bożą i największym cudem, gdyż „wszystkie krzyże, wszystkie nieuniknione cierpienia naszego życia przemienia w wyzwolenie, w życie i zbawienie”.
– Jezusowa droga krzyża jest jedyną drogą do pokonania ludzkich cierpień i śmierci – podkreślał. Stwierdził, że każdy człowiek cierpiący na „nieuleczalną chorobę zła, grzechu i śmierci” potrzebuje Boskiego Lekarza – tego Ukrzyżowanego. – W historii medycyny byli lekarze, którzy swoje leki próbowali na sobie samych zanim przepisali je innym. Podobnie uczynił Syn Boży. Wziął na siebie grzech, największą chorobę ludzkości i wyleczył ją najbardziej gorzkim lekarstwem, gdy zamiast człowieka pozwolił się ukrzyżować – mówił ks. Dejner. Przypomniał, że w dawnej Hiszpanii był zwyczaj, że przestępca skazany na śmierć spędzał jedną noc przed krucyfiksem. Spojrzenie na krzyż i na Ukrzyżowanego często nawracało nawet tych, których nic już nie mogło nawrócić.
Wielki Piątek na Wawelu. Co powiedział abp Jędraszewski?
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas drugiego dnia Triduum Paschalnego na Wawelu zwrócił uwagę na świadectwo Jana Apostoła z Golgoty, którzy przez trzy godziny konania Jezusa stał przy krzyżu. – Był to szczególny czas rozważania, by zrozumieć to wszystko, co Jezus mówił wcześniej, co zapowiadał, na co wskazywał jako realizację słów prorockich. Rozważał słowa odnoszące się do Chrystusa podobnie jak czyniła to Maryja – mówił.
Zauważył, że pod krzyżem na Golgocie był tylko Jan, a pozostali uczniowie uciekli. Judasz zdradził, Piotr trzykrotnie się zaparł. – Dla nich wszystkich śmierć Chrystusa tak haniebna, tak poniżająca, tak bolesna oznaczała koniec ich dotychczasowego świata, ich oczekiwań i nadziei – mówił metropolita. Dodał, że także kobiety stojące pod krzyżem widziały tylko śmierć i były zainteresowane jedynie tym, gdzie został pochowany, aby mogły po Passze dopełnić namaszczenia martwego ciała. – Dla nich też to była definitywna chwila śmierci – zaznaczył arcybiskup. – Jedynie Maryja, jedynie Ona zachowała w Swoim sercu całą nadzieję Kościoła. Jedynie Ona widziała w męce i śmierci Swego Syna spełnienie się Jego słów wypowiedzianych na krótko przed męką: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy”, „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” – podkreślił metropolita wskazując na pamięć i wiarę Maryi.