Wysoka cena za kładkę. Obcięte pieniądze na kamieniołom Libana i parki

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Niedawna decyzja dotycząca budowy kładki pieszo-rowerowej wzdłuż mostu kolejowego będzie miała swoje konsekwencje dla innych inwestycji. Głównie tych związanych z zielenią.

W poniedziałek miasto i PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały o podpisaniu listu intencyjnego w sprawie budowy kładki. W praktyce miałoby to wyglądać tak, że Kraków sfinansuje budowę, ale jej realizacją zajmą się PKP Polskie Linie Kolejowe, rozszerzając o ten zakres prowadzoną już inwestycję. Taki tryb znacząco ułatwia i przyspiesza prace, dzięki czemu kładka ma być gotowa już pod koniec przyszłego roku. Będzie częścią mostu kolejowego na Wiśle, od strony zachodniej, a więc po stronie mostu Powstańców Śląskich.

Szukanie pieniędzy

To jednak oznacza, że miasto musi w trybie pilnym znaleźć na ten cel dużą kwotę (ok. 70 milionów złotych), przy i tak napiętym już budżecie. Stanie się to kosztem budżetów innych zadań, w tym przede wszystkim inwestycji w zieleń. W sprawie zmian w budżecie mają dziś głosować miejscy radni.

Największą zmianą jest wycofanie się miasta z planów dotyczących kamieniołomu Libana. Dzięki dużej unijnej dotacji to miejsce miało się całkowicie zmienić – w planie były m.in. ścieżki, ścianki wspinaczkowe czy via ferrata, a zniknąć miały stamtąd wszystkie elementy „miejskiego składowiska” – magazyn przeciwpowodziowy, odholowane samochody i inne nieestetyczne pozostałości.

Zamiast atrakcji turystycznej – użytek ekologiczny

Urzędnicy zdecydowali, że zrezygnują z ok. 30-milionowej dotacji, a ok. 20-milionowy wkład własny przekażą na budowę kładki.

– Po spacerach przyrodniczych, jakie tam organizowaliśmy, zdajemy sobie sprawę, jak ważnym elementem dzikiej przyrody w mieście jest kamieniołom Libana – mówi dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf. Nie oznacza to, że w kamieniołomie nie będą prowadzone żadne prace, ponieważ i tak niezbędne jest zatrzymanie degradacji stojących tam zabytkowych budynków. Na ten cel w budżecie pozostaje niecałe 2 miliony złotych, choć dopiero okaże się, ile realnie na ten cel potrzeba. Natomiast cała część za ogrodzeniem, o której zachowanie apelowali też aktywiści i organizacje ekologiczne, ma pozostać nienaruszona. Nawet kosztem rezygnacji z odnawiania pozostałości po scenografii do filmu „Lista Schindlera”. – Pozwolimy tam przyrodzie dziko rosnąć. Przedstawimy radzie miasta projekt uchwały, by teren ten przeznaczyć na użytek ekologiczny – stwierdza.

Park Dębnicki, Zakrzówek, Wzgórze Wawelskie

Miasto odsuwa też w czasie przygotowanie tzw. „części C” parku Dębnickiego, czyli poszerzenie jego obszaru o zadrzewioną część po zachodniej stronie. Na razie nic się w tej sprawie nie będzie działo – środki przesunięto na 2023 rok i zmniejszono z ponad 8 do 3 milionów.

– Nie oznacza to, że rezygnujemy z tego całkowicie, ale po prostu musimy się na coś zdecydować. Część A i B parku jest gotowa, w ostatnim czasie pojawił się tam też m.in. plac zabaw, więc mamy nadzieję, że mieszkańcy zaakceptują to rozciągnięcie w czasie – komentuje dyrektor Kempf.

Zmniejszona (z 5,8 mln do 5,4 mln zł) została też kwota na rewitalizację Wzgórza Wawelskiego, przy czym nie powinno to wpłynąć na realizację prac.

Bez wpływu na zakres prac ma też pozostać zmiana dotycząca parku Zakrzówek. Tutaj łączna kwota ma zostać zmniejszona z 48,6 mln do 44,5 mln, w tym tegoroczne wydatki z 13 mln do 10,9 mln. ZZM tłumaczy, że i tak większej kwoty nie udałoby się w tym roku wydać, a przygotowywane kosztorysy dla całości inwestycji są niższe niż wcześniejsze szacunki i zmniejszenie kwoty nie powinno się odbić na realizacji inwestycji.

Kładka to priorytet

Choć to „zielone” inwestycje w dużym stopniu padną ofiarą budowy kładki, zdaniem dyrektora Kempfa nie ma wątpliwości, że taka zmiana planów jest konieczna. Sama kładka to bowiem część większej całości, czyli połączenia pieszo-rowerowego zarówno pod zbudowaną wcześniej łącznicą Zabłocie-Krzemionki, jak i powstającymi teraz estakadami pomiędzy ulicami Miodową, Grzegórzecką i Kopernika.

– Zdajemy sobie sprawę z wagi tej inwestycji, która przed nami stoi. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że z powodu jakiejś innej naszej inwestycji ta kładka miałaby nie powstać. To jest inwestycja komunikacyjna, ale z naszego punktu widzenia jest też bardzo zielona i potrzebna mieszkańcom, bo podchodzimy do niej szerzej. Umowa dotycząca kładki jest dla nas równoznaczna z tym, że tereny pod estakadami będą zagospodarowane w taki sposób, jak tego chcieli mieszkańcy, czyli w sposób jak najbardziej zielony i przyjazny. I na tym będziemy teraz koncentrować nasze prace – mówi szef miejskiej jednostki.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto Grzegórzki Dębniki Podgórze