Wywłaszczenie działek niezgodne z prawem. Chodzi o tereny na Kazimierzu

Ul. Piekarska 14 fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

W 1955 roku przy ulicy Piekarskiej powstało przedszkole. Wcześniej tereny, na których funkcjonuje placówka, należały do osób prywatnych. Okazało się, że PRL-owskie władze wywłaszczyły je niezgodnie z prawem – tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Przedszkole nr 45 w Krakowie przed 1954 rokiem działało w budynku przy ul. Podbrzezie. Ten jednak postanowiono oddać (obecnie) Uniwersytetowi Pedagogicznemu, gdzie teraz mieści się Instytut Biologii.

Ówczesne władze uznały, że w centrum miasta musi być jeszcze jedno przedszkole i mając za sobą prawo pozwalające na wywłaszczenia pod cele publiczne, postanowili zbudować nową siedzibę placówki wychowawczej przy ul. Piekarskiej na parcelach należących do pięciu osób.

9 kwietnia 1958 roku Prezydium Rady Narodowej w Krakowie wydało orzeczenie, w którym przyznało właścicielom odpowiednie nieruchomości celem odszkodowania. W sumie wywłaszczono 40 arów.

Problem w tym, że nie zachowano odpowiednich procedur. Po 50 latach sprawa trafił do urzędników. W 2008 roku wojewoda małopolski na prośbę wydziału skarbu urzędu miasta Krakowa rozpoczął procedurę wyjaśniająca. Okazało się, że zarówno zastrzeżenie M.L i W.D, jak i odwołanie T.T nie zostały rozpatrzone w 1958 roku. Nadal więc aktualnym pozostało rozpatrzenie ich.

Sprawy osobno trafiały od wojewody do WSA, a następnie do NSA. Ostatecznie WSA musiał przyjrzeć się ponownie problemowi, w którym zostały ustalone wszystkie strony postępowania. Okazało się, że oprócz osób fizycznych (spadkobierców właścicieli działek) występuje tam miasto i Zamek Królewski na Wawelu.

Sprawa była dwukrotnie rozpoznawana prze WSA i dwukrotnie NSA uchylał wyroki. Trzeciego razu nie było.

Błędy

Analizując archiwa, sąd uznał, że w 1958 roku proces wywłaszczeniowy przeprowadzono z błędami. Sąd zauważył, że w dacie wywłaszczenia jego cel był już zrealizowany. „Z materiałów archiwalnych (…) wynika, że teren pod budowę został zajęty samowolnie przez inwestora już w październiku 1955 r. Zaś z oświadczenia rzeczoznawcy majątkowego (…) złożonego na rozprawie 21 lutego 1958 r. wynika, że przedszkole zostało już wybudowane, a teren trwale ogrodzony”.

Sama rozprawa odbyła się… w tym właśnie przedszkolu. W tym miejscu można wspomnieć, że na rozprawie pojawiła się wdowa po zamordowanym w obozie koncentracyjnym profesorze, która oświadczyła, że parcela, która została jej odebrana, była jej jedynym majątkiem przeznaczonym na budowę domu jednorodzinnego.

Pojawiły się jeszcze inne naruszenia prawa: zezwolenie nie zostało wydane przez ustawowo upoważniony do tego organ i bez opinii prezydium właściwej wojewódzkiej rady narodowej. Co wiąże się z tym, że nie wiadomo było, czy „nieruchomość była niezbędna dla realizacji narodowych planów gospodarczych lub by budowa (…) stanowiła realizację narodowych planów gospodarczych”. Podsumowując, teren został zajęty bezprawnie, a sama decyzja została wydana z naruszaniem prawa.

Co teraz?

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie orzekł, że sprawa odszkodowawcza powinna być prowadzona w oparciu o ustawę z 1997 roku o gospodarce nieruchomościami. Tezę tę podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z listopada 2019 roku.

Miasto w skardze kasacyjnej próbowało zagrać umowami indemnizacyjnymi z lat 1945–1975, ale sąd stwierdził, że „nie zostało wskazane, aby którakolwiek z odwołujących (czy nawet osób wywłaszczonych) była obywatelem państwa obcego i by mogła skorzystać z tej formy naprawienia swojej szkody”.

Teraz, zgodnie z prawem, prezydent Krakowa jest prawomocnie zobowiązany do ponownego rozpatrzenia postepowania z 1958 roku.

– W związku z tym dopiero po przeprowadzeniu ponownego postępowania wywłaszczeniowego, możliwe będzie stwierdzenie, czy i na jakich zasadach nastąpi zwrot przedmiotowych nieruchomości lub zapłata odszkodowania – informuje dyrektor wydziału skarbu, Marta Witkowicz.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto