Przywołując film „Aktorzy prowincjonalni”, reżyser Michał Siegoczyński pochyla się nad istotą i kondycją współczesnego aktora. Spektakl częściowo przybiera formę teatru w teatrze, wprowadzając widzów w świat pełen emocji, rozczarowań, tęsknoty i marzeń.

– To rollercoaster teatralny. Reżyser potrafi połączyć takie światy, których łączenie nikomu nie przyszłoby do głowy. To siła tego spektaklu. Wartość, której widz, nawet w tym bardzo specyficznym, nowoczesnym polskim teatrze, się nie spodziewa – mówi aktor Paweł Kumięga, jeden z członków obsady spektaklu.

Z Nowej Huty do Los Angeles

Przedstawienie „Aktorzy prowincjonalni czyli pociąg do Hollywood” opowiada nie tylko o blaskach i cieniach zawodu aktora, ale także o marzeniach.

– Marzenia aktorów bywają stereotypowe: zagrać Hamleta, pojechać do Hollywood. Ale teatr czasem sprawia, że te marzenia stają się rzeczywistością. Na naszej scenie aktor z Nowej Huty może spotkać największe gwiazdy hollywoodzkiej fabryki snów, Jamesa Deana, Marlona Brando – zapowiada Teatr Ludowy.

I rzeczywiście, akcja spektaklu przenosi się do Los Angeles, a życie aktorów prowincjonalnych przecina się z losami artystów z Hollywood.

– W którymś momencie następuje wspólny mianownik – tęsknota i rozczarowanie. Inspirowałem się trochę życiorysem Marlona Brando, który w sferze zawodowej osiągnął największe zaszczyty, a gdy udzielał wywiadu–rzeki na koniec życia, okazało się, że był nieszczęśliwym człowiekiem – wyjaśnia reżyser Michał Siegoczyński.

Na scenie publiczność będzie mogła zobaczyć Piotra Franasowicza, Małgorzatę Kochan, Pawła Kumięgę, Justynę Litwic, Piotra Pilitowskiego, Iwonę Sitkowską, Katarzynę Tlałkę oraz Kajetana Wolniewicza.

Spektakl prezentowany jest na Scenie Kameralnej Teatralnego Instytutu Młodych. Premiera 27 stycznia.