Założyli fikcyjne firmy i próbowali wyłudzić miliony z VAT-u

fot. Krzysztof Kalinowski

Cztery osoby będą odpowiadać karnie za próbę wyłudzenia ponad 36,6 mln złotych z tytułu nadwyżki podatku VAT. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął kilka dni temu do krakowskiego sądu.

Śledczy ustalili, że P.B i M.L w marcu 2016 roku złożyli w urzędach skarbowych deklaracje VAT-7 z wnioskiem o zwrot nadwyżki VAT w imieniu 42 firm. Do deklaracji oszuści dołączali ten sam komplet podrobionych dokumentów. Była tam m.in. kopia umowy sprzedaży nieruchomości w Warszawie, gdzie mieści się market za 3,8 mln złotych. „Biznesmeni” składali również kopię aktu notarialnego z pieczęcią i podpisem czy decyzję stołecznego Zarządu Dróg Miejskich.

– Każdy z przedłożonych dokumentów miał taką samą szatę graficzną, stemple tego samego notariusza i ten sam numer repertorium, faktury miały ten sam numer, a w przypadku, gdy spółki do dokumentów przesłanych wraz z deklaracją VAT-7 dołączone były kopie potwierdzenia przelewu kwoty 4,7 mln zł na rachunek C. B. sp. z o.o., wówczas potwierdzenia wykonanej operacji oznaczone były tą samą sumą kontrolną dokumentu i miały ten sam czas (co do sekundy) wystawienia dokumentu – informuje Prokuratura regionalna w Krakowie.

Spółki-słupy

Zazwyczaj przy tego typu oszustwach spółki są rejestrowane na podstawione osoby, często bezdomnych. W tym przypadku P.B i M.L sami założyli firmy, które później użyli w przekręcie. Pozgłaszali je do urzędów skarbowych, stworzyli maile, aktywowali numery telefonów i otworzyli rachunki bankowe. To właśnie na nie miała trafić „nadwyżka” z VAT-u.

Ich wspólnikiem był Ł.B, który przygotowywał pakiety podrobionych dokumentów. W próbie oszustwa pomagała również E.W.

Podejrzani zostali aresztowani, ale ten środek zapobiegawczy został zamieniony na poręczenia majątkowe na łączną kwotę ponad pół miliona złotych. Zabezpieczone zostały środki pieniężne podejrzanych, ich udziały w spółkach i nieruchomości.