Dawna rezydencja słynnej rodziny Kossaków po latach zaniedbań przechodzi gruntowny remont konserwatorski. Efekty widać już gołym okiem: odrestaurowana elewacja, zabezpieczona konstrukcja, a wkrótce również odtworzone historyczne ogrodzenie i zaaranżowana zieleń.
Jeszcze dekadę temu Kossakówka, jedna z najbardziej znanych willi Krakowa, niegdyś tętniąca artystycznym życiem, była w opłakanym stanie. Położona na łasze zalewowej Wisły, z zalanymi piwnicami, niepełnymi fundamentami i zdewastowanym wnętrzem, groziła zawaleniem. Wszystko zmieniło się, gdy miasto zdecydowało się na jej wykup i uruchomiło proces konserwatorskiego ratunku.
– Bardzo cieszymy się, że miasto wykupiło Kossakówkę, że jej remont konserwatorski ruszył pełną parą, przy wsparciu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl dr Jacek Chrząszczewski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie.
Specjalista przypomina, że przez lata nieruchomość przechodziła z rąk do rąk, a wcześniejsze prace często były prowadzone bez jednolitej wizji. Dopiero obecna rewaloryzacja, prowadzona przez MOCAK, stała się projektem kompleksowym.
Kolor odzyskany z obrazu
Widoczną na pierwszy rzut oka zmianą jest odnowiona elewacja willi. Jej aktualna kolorystyka nie została jednak wybrana przypadkowo. Konserwatorzy posiłkowali się odnalezionym w warszawskiej kolekcji prywatnej obrazem Ludwiga Bollera z pierwszej połowy lat 90. XIX wieku. Przedstawia on willę i jej otoczenie.
– Obraz Bollera pokazuje, jak w tym czasie wyglądała Kossakówka, a właściwie jej elewacja i ogród przed główną fasadą. To bardzo dobry materiał źródłowy, który pozwolił nam określić jej oryginalną kolorystykę – tłumaczy dr Chrząszczewski. – Do tej pory dysponowaliśmy jedynie czarno-białymi fotografiami. Rzadko się zdarza, żeby trafić na ikonografię w kolorze z tak wczesnego okresu.
Równolegle z renowacją fasady trwają prace przy ogrodzeniu od strony ul. Morawskiego. Ich projekt oparto na oryginalnym planie inżyniera Żeleńskiego z 1927 roku, zachowanym w archiwum. Jak wyjaśnia Chrząszczewski, odtworzone zostaną charakterystyczne żelbetowe wazony i ornamenty. Całość będzie wierną rekonstrukcją historycznego układu – na podstawie zachowanych dokumentów i pozostałości na działce.
Współpraca między MOCAK-iem a Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków przebiega – jak zapewnia specjalista – bez większych zakłóceń. Ewentualne drobne trudności rozwiązywane są na bieżąco.
– Jesteśmy na zaawansowanym etapie, co widać gołym okiem, zwłaszcza po odsłonięciu elewacji – mówi Adrian Kowalski, kierownik administracyjny MOCAK-u.
Obecnie w środku budynku prowadzone są intensywne prace wykończeniowe i instalacyjne. Jak zaznacza Kowalski, wszystko po to, by zapewnić przyszłemu muzeum solidne i nowoczesne zaplecze techniczne. Wkrótce rozpocznie się także aranżacja zieleni i zagospodarowanie otoczenia willi.
Remont, finansowany ze środków Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa oraz miasta, ma się zakończyć najpóźniej do końca 2025 roku. Koszt samych robót budowlanych i konserwatorskich zamknie się w kwocie około 11 mln zł. Osobno kalkulowane będą koszty ekspozycji.
Kossakówka jako oddział Muzeum Krakowa
MOCAK, który prowadzi inwestycję, nie będzie jednak zarządcą nowego muzeum. – Na pewno MOCAK prowadzi inwestycję do końca, zadbamy o to, żeby oddać budynek do użytkowania, natomiast operatorem i użytkownikiem ma być Muzeum Krakowa – zaznacza Kowalski.
Obie instytucje planują merytoryczną współpracę przy tworzeniu ekspozycji. Wstępne rozmowy już trwają, a decyzja o przekazaniu aranżacji Muzeum Krakowa ma związek z jego bogatymi zbiorami oraz silnymi związkami z lokalną historią.
– Liczę ogromnie na to, że połowa przyszłego roku to będzie ten czas, kiedy będziemy mogli tutaj wejść – dodaje przedstawiciel MOCAK-u.