Propozycje nowej restauracji mają być nie tylko zdrowe, ale też smaczne i ciekawe. Kanapka z porchettą, naleśniki galette, serwowane na przykład ze szpinakiem i łososiem czy mini burgery z jagnięciną – to tylko niektóre z propozycji. Pierwsza restauracja Salt and Pepper mieści się przy ulicy Prochowej, a niebawem na Zabłociu stanie jej wersja... na kółkach.
- Na pomysł Food Trucka wpadliśmy wspólnie z Pawłem Małkiem (kucharzem – przyp. red.), zastanawiając się nad tym, w jaki sposób moglibyśmy zaproponować krakowianom jedzenie na wysokim poziomie, fajnie i sprawnie serwowane, ale w normalnych cenach. Stwierdziliśmy, że restauracja na kółkach to idealna odpowiedź na to, czego do tej pory brakowało w Krakowie: świetnej jakości jedzenia, oryginalnego menu — a przede wszystkim alternatywy dla kebabów, zapiekanek i innych "polskich przekąsek narodowych” - koncepcję nowego miejsca przedstawia Michał Kosmowski, który w Salt and Pepper zajmuje się reklamą i wizerunkiem marki.
A w czym tkwi wyjątkowość jedzenia, które ma uwieść podniebienia zapracowanych, ale chcących zdrowo się odżywiać krakowian?
— W naszym menu dominują produkty sezonowe — świeże i z lokalnych upraw. Oprócz śniadań, kanapek i przekąsek, co tydzień będziemy oferować zestawy obiadowe, czyli autorskie zestawy lunchowe. Codziennie inne, w wersji vege i mięsnej, świeże i smaczne. W menu znajdą się między innymi pierogi gryczane z kaszanką i imbirem oraz risoni z brokułami i gorgonzolą. Całą kartę dań (ustalona na tydzień) można znaleźć w sekcji blog na stronie SaltandPepper.com.pl oraz na Faceooku – opowiada Paweł Małek, kucharz, który zdrowe gotowanie traktuje w kategoriach stylu życia.
– Myślę też, że przetwory produkowane na miejscu tj. np. nasze kiszone ogórki lub "garażowa" salsiccia todopiero będzie hit! – dodaje Paweł.
Jako że od samych nazw można zrobić się lekko głodnym, warto czas zejść na ziemię i… poznać ceny. Obiad, czyli przystawka i danie główne – 15 złotych. Ceny przekąsek zaczynają się od 3 zł, espresso można wypić za 4 złote. Najdroższe dania mają nie przekraczać kwoty 23 zł.
Wkrótce dowiemy się, gdzie jeszcze, oprócz Zabłocia przy Factory stawać będzie Food Truck, w którym to serwowane będą między innymi burgery, frytki belgijskie, tortille oraz inne przekąski.
„We are what we eat”
Można zaryzykować, że hitem na pewno był mini-lunch, który można było spróbować na festiwalu Najedzeni Fest!. Najlepsze recenzje zebrała kanapka z porchettą – sama miałam okazję jej próbować, więc szczerze polecam. Ale nie tylko ona przypadła mi do gustu – truskawkowy deser w małym kubeczku, którego można zobaczyć na jednym ze zdjęć również był doskonały. Osobiście nie mam nic przeciwko, aby Salt and Pepper zastąpiło wszystkie restauracje McDonalda w Krakowie.
- Wiemy, że dużo osób (w tym my sami), czasem jesteśmy skazani na średniej jakości posiłek tylko dlatego, że nie ma na tyle dużo czasu (lub kasy), żeby skorzystać z restauracji serwującej zdrowsze i smaczniejsze dania. S&P powstało dla wszystkich fanów jedzenia, którzy wierzą że rzeczywiście "we are what we eat" – uważa Paweł Małek.