Prawie stu mieszkańców Nowej Huty, w tym kilkudziesięciu pracowników Arcelor Mittal, wysprzątało w sobotę brzegi Dłubni z zalegających tam śmieci. Jak się okazało, na prawie 2,5 -hektarowym terenie było co robić. Organizatorem akcji po raz piąty jest nowohucka Fundacja EcoTravel.
Coś dla przyrody
– Z roku na rok do weteranów, którzy akcję wspierają od zawsze, dołączają kolejni mieszkańcy, chętni zrobić coś pożytecznego dla nowohuckiej przyrody. Dobrze, że jest nas coraz więcej - mówi Marcin Pawlik, szef Fundacji EcoTravel
Dzięki współpracy, do MPO trafiło ponad 150 worków pełnych m.in. puszek i butelek oraz setki kilogramów wielkogabarytowych śmieci. Oprócz zużytych opon, starych butów, umywalek czy kafelków łazienkowych, mieszkańcy znaleźli też sokowirówki, inhalatory i fotele.
W tym roku do pomocy w sprzątaniu odcinka od mostu na alei Solidarności do ogrodów działkowych „Wanda”, włączyli się nie tylko mieszkańcy i społecznicy, pracownicy huty, radni czy wędkarze, ale także fachowcy specjalizujący się w czyszczeniu rzek.
Śmiałkowie, którzy przyjechali aż z Mazur, wyciągali olbrzymie śmieci z dna rzeki przy pomocy specjalnych magnesów.
Naprawa błędów
– Widać, że potrzeba zadbania o swoje otoczenie jest coraz silniejsza. Mieszkańcy coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i starają się w ramach takich społecznych akcji zadbać o środowisko. Jednak szkoda, że właśnie ci aktywiści muszą naprawiać błędy nieodpowiedzialnych sąsiadów. Mamy nadzieję, że takie akcje uświadomią krakowian, że o przyrodę trzeba dbać cały czas, by móc cieszyć się jej walorami – mówi Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie, który wspiera akcję sprzątania Dłubni.
Po zakończeniu akcji wszyscy uczestnicy mogli zjeść ciepły posiłek i wypić gorącą herbatę. ArcelorMittal przygotowało się na powrót głodnych uczestników akcji, dlatego jedzeniem udało się podzielić jeszcze z podopiecznymi placówki dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Makuszyńskiego.