Na kilku działkach przy ul. Nad Drwiną zalegają różnego rodzaju odpady. Miasto jest jednak bezradne, a dodatkowo od lat trwa postępowanie sądowe związane z żądaniem wydania nieruchomości.
Gruz, resztki materiałów budowlanych, części samochodowe, sprzęt elektroniczny, papiery, tekstylia i meble to tylko części z odpadów, jakie zalegają na działkach przy ul. Nad Drwiną. Miasto w tej sprawie robi, co może. Czas mija, śmieci leżą.
Według Urzędu Miasta Krakowa działki były użytkowane bez zgody gminy i mimo wezwań do oddania terenu, osoba fizyczna i firmy tam urzędujące, nie były zainteresowane kontaktem. Co więcej, gdy w 2015 roku gmina wystąpiła na drogą sądową, ale wciąż próbując załatwić sprawę po dobroci, czyli ugodą, druga strona nie stawiła się w sądzie w wyznaczonym terminie.
W 2017 roku urzędnicy skierowali więc pozew do sądu i pięć lat później zapadł wyrok, zgodnie z którym podmioty, które zajmowały nieruchomość, powinny je wydać w stanie takim, jak przez zajęciem. Z informacji urzędu miasta wynika, że strona pozwana odwołała się od wyroku.
Jak tłumaczy miasto, z tego właśnie powodu Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania nie może uprzątnąć tego terenu. Nie oznacza to jednak, że urzędnicy nic nie robili w tej sprawie.
W 2021 roku samoistny posiadacz otrzymał wezwanie do usunięcia odpadów. Do tego nie doszło. Pod koniec 2022 roku o sprawie zostali poinformowani sanepid, wojewódzki inspektor ochrony środowiska, dyrekcja ochrony środowiska i straż pożarna. Chodziło o pozyskanie opinii w kwestii konieczności niezwłocznego usunięcia odpadów.
Nie ma niebezpieczeństwa?
– Z uzyskanych opinii wynika, że nie ma przesłanek do takiego działania w związku z brakiem znaczącego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, stwarzania ryzyka zanieczyszczenia ujęć wody przeznaczonej do spożycia oraz zagrożeń związanych z możliwością samoistnego powstania pożaru wskutek dużego nagromadzenia materiału palnego – informuje magistrat. Poza tym sprawą została zainteresowana prokuratura, a straż miejska dostała nakaz pilniejszego monitorowania tamtejszej okolicy.
To wszystko jednak nie rozwiązuje problemu, co gorsza – przybywa niebezpiecznych odpadów. W lutym Małopolski Wojewódzki Inspektor Środowiska poinformował, że na działkach pojawiły się opakowania po farbach i lakierach. Miasto analizuje, co może zrobić w związku z taką sytuacją.