Redukcja etatów w straży miejskiej to fikcja?

Jednym z zarzutów co do funkcjonowania straży miejskiej w Krakowie była zbyt mocno rozrośnięta kadra kierownicza. Wraz z objęciem stanowiska komendanta krakowskiej straży miejskiej, Adam Młot zapowiedział znaczną redukcję wśród pracowników biurowych. Ta znaczna redukcja to na razie… dwie osoby.

Od 1 stycznia zamiast sześciu oddziałów straży miejskiej są cztery. Niedawno został także zakończony nabór na naczelników trzech oddziałów. Na początku marca poznamy jego wyniki. Na razie nie zanosi się na zmniejszenie liczby zastępców komendanta straży miejskich – wciąż te stanowiska zajmują trzy osoby.

Cztery zamiast sześciu oddziałów

Obecnie w straży miejskiej pracuje 440 osób - 374 mundurowych oraz 66 osób cywilnych. Natomiast w ścisłym kierownictwie jest 36 osób – czterech komendantów (w tym trzech zastępców komendanta), czterech naczelników oddziałów, jeden zastępca naczelnika oddziału (Śródmieście), dwóch naczelników Wydziałów (Prawny i Organizacyjny), 17 kierowników referatów, czterech zastępców kierownika referatu, dwóch pełniących obowiązki kierownika referatu

Wraz z nadejściem nowego roku, z sześciu oddziałów zostały cztery. Odział ze Wzgórz Krzesławickich został połączony z tym z Nowej Huty, a odział Podgórze Duchackie został włączony w oddział Podgórze. Co się stało z naczelnikami? –  Dwaj naczelnicy, którzy w „starej” strukturze zarządzali oddziałami Krowodrza i Wzgórza Krzesławickie, znaleźli zatrudnienie w jednostce, na innych, ważnych dla funkcjonowania firmy stanowiskach – odpowiada Marek Anioł. Oczywiście, likwidacja oddziałów nie oznacza, że budynki straży miejskiej stoją puste – wciąż korzystają z nich funkcjonariusze. – Decyzja komendanta powoduje, że naczelnicy „nowych” oddziałów Nowa Huta i Podgórze będą mieli do dyspozycji większą liczbę strażników – dodaje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

Te zmiany pozytywnie ocenia radny PiS, Krzysztof Durek. – Jest to rozsądne posunięcie. Działalność w obrębie starych czterech dzielnic jest wystarczająca. Prokuratura działa podobnie. W innym przypadku jest to mnożenie etatów.

Co z zastępcami komendanta?

Krakowski garnizon policji liczący ponad dwa tysiące osób. Komendant komendy miejskiej policji ma dwóch zastępców. Adam Młot, w którego jednostce zatrudnionych jest ponad cztery razy mniej pracowników potrzebuje aż trzech zastępców. Również w innych miastach o podobnej wielkości do Krakowa, komendanci straży miejskiej mają po dwóch zastępców.

–  Komendant odpowiada za sprawne i efektywne działanie Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Liczba osób zatrudnionych w jednostce, organizacja pracy instytucji dotycząca nie tylko samej służby patrolowej, ale także spraw związanych z całą obsługą, finansami, przetargami, wreszcie coraz większy zakres zadań realizowanych przez funkcjonariuszy – to wszystko powoduje, że w obecnej strukturze jednostki, niezbędne jest funkcjonowanie trzech zastępców komendanta – tłumaczy Marek Anioł.

Nieco inne zdanie ma Krzysztof Durek: – Staram się z tym walczyć, ale nie mam na to wpływu. Według mnie to gruba przesada – mówi radny PiS, były policjant.

Będą nowi naczelnicy?

13 stycznia skończył się również nabór na kierowników trzech oddziałów: Nowa Huta, Podgórze oraz Krowodrza. Nie dotyczy to Śródmieścia, gdzie na stanowisku, decyzją komendanta Młota, pozostanie Jacek Stopa. – Szerszy zakres obowiązków, większa odpowiedzialność w związku ze zwiększeniem obszarów oddziałów spowodowały, że komendant zdecydował o otwartym konkursie na naczelników – tłumacz Marek Anioł. Rzecznik krakowskiej straży miejskiej nie wyklucza, że obecnie pełniący obowiązki naczelników oddziałów faktycznie nimi zostaną. – Wystartowali w nim trzej dotychczasowi naczelnicy oraz osoby spoza jednostki. Właśnie zakończyliśmy przyjmowanie aplikacji. O tym, kto wygra dowiemy się w marcu – dodaje.