Ponad 500 osób wzięło udział w podziemnej Pasterce w kaplicy św. Kingi Kopalni Soli Wieliczka. Mszy przewodniczył metropolita krakowski abp Markek Jędraszewski.
– Kiedy tutaj przed wiekami, przed dziesięcioleciami gromadzili się na mszę świętą górnicy, zwłaszcza w poranek wigilijny, nie było to wszystko tak rozświetlone pięknie jak dzisiaj – pojedyncze światełka lampek, może łuczywa i to sprawiało dla nich zapewne, że czuli się pod wielką czaszą, ciemną czaszą tej przestrzeni wykutej w kamiennej soli. Ta ciemna czasza musiała im się najpierw kojarzyć z niebem Betlejem, ciemnym nocą. Niebem, które nagle rozświetliło się pojawieniem się anioła, a potem całych zastępów anielskich oddających chwałę Bogu na wysokościach i głoszących pokój ludziom Bożego upodobania. (…) Jest jeszcze jeden wymiar pewnych mroków, z których się oni i my dzisiaj podczas liturgii wyłaniamy. To mroki dziejów, o których mówiły dzisiejsze czytania mszalne. Niełatwe dzieje synów i córek Izraela – mówił w homilii abp Marek Jędraszewski.
Pierwszą udokumentowaną mszę odprawiono w wielickiej kopalni w XVII wieku. Najprawdopodobniej już wtedy odbywały się także Pasterki. Podziemne nabożeństwa to wielowiekowy górniczy zwyczaj, który przerwały dopiero władze PRL.