11 kilometrów korków. Wszystko przez estakadę

Korek na ul. Powstańców Śląskich fot. Paulina Frączek/LoveKraków.pl

Poniedziałek był pierwszym dniem roboczym, kiedy na skrzyżowaniu ulicy Wielickiej z Powstańców Wielkopolskich zaczęła obowiązywać nowa, tymczasowa organizacja ruchu związana z budową estakady kolejowej. Urzędnicy spodziewają się, że po dwóch dniach sytuacja na południu Krakowa powinna się poprawić.

Z jednej strony prawie 4-kilometrowy korek na ulicy Wielickiej (od wysokości skrzyżowania z ulicą Teligi, aż po ulicę Limanowskiego), z drugiej zator o podobnej długości na ulicy Nowohuckiej (rozpoczynający się na wysokości ul. Ciepłowniczej), z trzeciej 3-kilometrowy sznurek samochodów na ulicach Turowicza i Tischnera. To efekt nowej organizacji ruchu, która obowiązuje ze względu na budowę łącznicy kolejowej Krzemionki-Bonarka.

Dwa dni na obserwację

– Dziś rano na miejscu byli nasi inspektorzy i dokonywali korekt po tym, jak została wprowadzona pierwotna organizacja. Teraz musimy dać sobie minimum dwa dni na obserwację, aby myśleć o wprowadzeniu jakichkolwiek innych rozwiązań. Zaznaczam, że ciężko będzie o jakieś nowe usprawnienia, bo nie ma tam już możliwości – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT.

Urzędnik podkreśla, że w opinii specjalistów z miejskiej jednostki, którą reprezentuje, specjalne ustawienia sygnalizacji świetlnej sprawdzają się na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego z Powstańców Wielkopolskich i Śląskich. – Na razie w rozładowywaniu korku radzimy sobie za pomocą programu wgranego do systemu sygnalizacji ulicznej. Działo to w miarę dobrze. System potrafi być skuteczny jak policjant kierujący ruchem – wyjaśnia Pyclik.

Możliwe wyłączenie sygnalizacji

Mężczyzna zaznacza, że kierownictwo ZIKiT nie wyklucza wyłączenia sygnalizacji. – Jeśli taka będzie decyzja policji, to oczywiście to wykonamy. Wtedy na miejscu pojawi się funkcjonariusz drogówki. Ale w tej chwili nie ma takiej potrzeby – dodaje.

Nieznaczne opóźnienia mają autobusy jeżdżące na linii nr 174. – Wiadomo, że gdyby buspas był na całej długości ulicy Nowohuckiej, autobusy dojeżdżałyby bez przeszkód do samej ulicy Wielickiej. Ale nie jest to też taka sytuacja, która powodowałaby, że autobusy mają godzinne czy ponad godzinne opóźnienia – wyjaśnia Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze