Płk dr Andrzej Pecka, dyrektor generalny Służby Więziennej, został odwołany. Ma to związek z tragedią, do jakiej doszło w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim.
Do tragedii doszło 29 kwietnia rano w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Ortopeda Tomasz Solecki został zaatakowany w gabinecie, w którym przyjmował pacjentkę. Otrzymał, jak twierdzi prokuratura, od kilkunastu do kilkudziesięciu ciosów nożem. Niestety życia lekarza nie udało się uratować.
Jak już wiadomo, osobą zatrzymaną w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej, służący w Areszcie Śledczym w Katowicach. W ostatnim czasie miał przebywać na urlopie bądź zwolnieniu lekarskim (śledczy nie są na razie tego w stanie określić). Jak przekazała w środę krakowska prokuratura, większość kluczowych świadków została już przesłuchana. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Teraz śledczy przekazali, że sąd zastosował wobec 35-latniego Jarosława W. tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące.
Pracownik Służby Więziennej
Sprawę skomentował minister sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny Adam Bodnar: po tym, jak okazało się, że podejrzany to pracownik Służby Więziennej. „Kiedy tylko dotarła do mnie ta informacja, wraz z ministrą Marią Ejchart udałem się niezwłocznie do jednostki, w której pracował, by osobiście dokonać kontroli nadzorczej, dotyczącej przebiegu służby zatrzymanego. Informacje, które w wyniku tej kontroli pozyskałem, budzą stanowcze zastrzeżenia. Funkcjonariusz został przyjęty do służby 5 lat temu, w czasie kiedy nie dokonywano dostatecznie efektywnej weryfikacji kandydatów. Służba Więzienna otrzymywała następnie niepokojące informacje o jego zachowaniu. Mam poważne zastrzeżenia do sposobu, w jaki w tym przypadku działała medycyna pracy i kontrola stanu psychicznego pracownika” – napisał.
W związku z tą sytuacją do dyspozycji premiera Donalda Tuska oddał się płk dr Andrzej Pecka, dyrektor generalny Służby Więziennej. Ostatecznie został odwołany. W mediach społecznościowych zamieścił oświadczenie, w którym napisał, że jest wstrząśnięty tragedią i jej okolicznościami. SW kierował od ponad roku. „W przypadku sprawcy zabójstwa (...) zostały wdrożone wszystkie procedury, przewidziane prawem, dotyczące monitorowania stanu zdrowia funkcjonariuszy Służby Więziennej w czasie pełnienia przez nich służby” – stwierdził Pecka. Dodał, że początkiem kwietnia tego roku sprawca przeszedł pozytywnie badanie okresowe w zakresie medycyny pracy i uzyskał zaświadczenie o zdolności do służby.
„Chcę podkreślić, że w przypadku sprawcy zabójstwa (...) zostały wdrożone wszystkie procedury, przewidziane prawem, dotyczące monitorowania stanu zdrowia funkcjonariuszy Służby Więziennej w czasie pełnienia przez nich służby” – twierdzi płk Pecka. Od 22 kwietnia mężczyzna przebywał na urlopie wypoczynkowym. Dzień później dyrektor aresztu śledczego, gdzie pracował podejrzany, „powziął wątpliwości co do jego zdolności do służby i ponownie skierował go na badania do lekarza medycyny pracy, które winien wykonać przed powrotem do swoich obowiązków”.
„W związku z otrzymywanymi informacjami o niepokojącym zachowaniu funkcjonariusza Aresztu Śledczego w Katowicach, kierownictwo jednostki penitencjarnej podejmowało adekwatne i zgodne z obowiązującymi przepisami prawa działania” – dodał w oświadczeniu przedstawiciel SW.