67- letni mieszkaniec Podgórza oddał ponad 120 litrów krwi w ciągu 44 lat. I jak mówi, dalej by to robił, gdyby nie wiek.
W rozmowie z LoveKraków.pl pan Henryk opowiada, jak zaczęła się jego przygoda z krwiodawstwem. – To było prawie 44 lata temu. Kiedy skończyłem zawodówkę górniczą, od razu poszedłem do pracy w kopalni. Tam pierwszy dowiedziałem się o takiej możliwości. Oddając krew miałem cały dzień wolny, więc mogłem sobie pewne rzeczy pozałatwiać. Tak mnie to wciągnęło. Dwa lata temu, przed przejściem na emeryturę, oddałem po raz ostatni krew – zaznacza.
Mieszkaniec Podgórza przez 44 lata oddał ponad 120 litrów tego „bezcennego daru”. – Ostatnio spotkałem starszego ode mnie pana, który chciał mi zaimponować i podczas naszej rozmowy, pochwalił się, że oddał 70 litrów. Ściszyłem ten mój śmiech. I powiedziałem: – Pewnie by pan nie chciał wiedzieć, ile ja oddałem. Ponad 120 l. Ani słowem się nie odezwał – wspomina z uśmiechem.
Przywileje, które nie zawsze działają
Pan Henryk zwraca uwagę, że problemem dzisiaj jest egzekwowanie korzyści dla Zasłużonych Honorowych Krwiodawców. Przypomnijmy, każdej kobiecie, która oddała co najmniej 5 litrów krwi i każdemu mężczyźnie, który oddał co najmniej 6 litrów krwi oraz każdemu kto oddał odpowiadającą tej objętości ilość innych składników krwi przysługuje tytuł i odznaka „Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi”. Uprawnieniami dla krwiodawców jest m.in. możliwość zakupu niektórych leków ze zniżkami, zniżki w komunikacji miejskiej, możliwość skorzystania poza kolejnością z ambulatoryjnych świadczeń zdrowotnych w placówkach ZOZ-ów czy szybszy dostęp w przypadku ubiegania się o sanatorium.
– Od czasu do czasu coś mi dolega. Spotkałem się z sytuacją w przychodni, że pani, która pracuje w lecznictwie, nie zdaje sobie sprawy z tego, że mamy możliwość korzystać z usług bez kolejki. Jestem Zasłużonym Honorowym Dawcą Krwi, pierwszego stopnia. Chciałem dostać się na turnus rehabilitacyjny to wszystkie miejsca są zajęte. Zaproponowano mi termin za trzy miesiące. Uważam, że powinny być dwa, trzy miejsca zarezerwowane dla inwalidów wojennych, wojskowych, kombatantów czy honorowych dawców – podkreśla.
Zapytany o to, co należałoby zrobić, by wszystkie ulgi, przywileje były respektowane właśnie przez pracowników służby zdrowia czy farmaceutów, odpowiada: – Wszystko zależy od człowieka i jego dobrej woli – kończy.