2500 ton asfaltu trafiło do ubytków w jezdniach

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl, Archiwum

Okres zimowo-wiosenny sprzyja powstawaniu ubytków w nawierzchniach dróg. Ekipy w tym czasie interweniują niemal nieprzerwanie. Ich celem jest bezpieczeństwo użytkowników dróg, pieszych, kierowców czy rowerzystów.

Za naprawę ubytków w drogach odpowiedzialny jest Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Inspektorzy tej jednostki monitorują stan infrastruktury na swoim terenie, jak również weryfikują zgłoszenia od mieszkańców. Można je przekazywać telefonicznie pod numerem 12 616 7555, mailowo pod adresem zgloszenia@zdmk.krakow.pl lub tradycyjną pocztą.

Mróz i ruch

Najwięcej do zrobienia jest zwykle zimą i wczesną wiosną. – Dla nawierzchni najbardziej szkodliwe są te okresy, kiedy w ciągu dnia temperatura jest dodatnia, a nocą ujemna. W efekcie do mikropęknięć przedostaje się woda, która zmienia swoją objętość w wyniku zmian temperatury, a to prowadzi do wykruszania się nawierzchni jezdni i jej degradacji – tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Na zniszczenie nawierzchni ma też oczywiście wpływ natężenie ruchu.

Zwykły użytkownik prawdopodobnie nie zwraca na to uwagi, ale możliwych uszkodzeń drogi jest całkiem sporo. Może to być np. pęknięcie siatkowe, czyli taki przypadek, kiedy asfalt ma większą liczbę pęknięć na danej powierzchni. Na nawierzchniach mogą pojawiać się również pojedyncze pęknięcia, przebiegające wzdłuż lub w poprzek jezdni. Każde z nich ma nieco inne przyczyny, co wpływa też na odpowiedni sposób naprawy. Do listy należałoby dopisać też jeszcze wyboje, łaty, ubytki kruszywa i lepiszcza czy koleiny.

Zimą też trzeba

– Kumulacja prac związanych z naprawą ubytków już za nami, ale mieszkańcy mogą nam przekazywać zgłoszenia przez cały rok – dodaje Michał Pyclik. Sposób działania ekip naprawczych różni się w zależności od pory roku. W okresie zimowym z uwagi na niskie temperatury do naprawy ubytków stosowane są mieszanki mineralno-asfaltowe. Metoda „na zimno” pozwala zabezpieczyć ubytek, aby w okresie letnim można było go prawidłowo wypełnić. Zimowe naprawy są szczególnie ważne z uwagi na bezpieczeństwo uczestników dróg. Ekipy w pierwszej kolejności usuwają wodę z ubytku oraz go oczyszczają np. z kamieni, następnie dziura zasypywana jest masą, która jest zagęszczana.

Więcej pracy, trwalszy efekt

Teraz można już pracować metodą „na ciepło”. Mieszanka ma wtedy temperaturę 140-150 stopni. Taki sposób łatania ubytków jest bardziej czasochłonny, ale jego efekty są trwalsze. W pierwszej kolejności drogowcy wycinają lub frezują uszkodzoną część jezdni, następnie ją oczyszczają i smarują specjalną emulsją bitumiczną, ułatwiającą wiązanie a na końcu układana jest jedna lub kilka warstw bitumicznych, w zależności od głębokości uszkodzenia. W okresie od stycznia do kwietnia do naprawy i zabezpieczenia ubytków ekipy zużyły ok. 2500 ton zarówno masy na zimno jak i na ciepło.