Dzieci w wózkach, tegoroczni maturzyści, seniorzy. Idą ramię w ramię razem ze swoimi duszpasterzami na Jasną Górę. Wszyscy zgodnie twierdzą: pogoda im nie straszna.
W strugach deszczu po Mszy Świętej na Wawelu w niedzielę krakowscy pielgrzymi ruszyli w drogę na Jasną Górę. Pierwszego dnia pielgrzymowania przeszli nieco ponad 20 km. Jak się okazuje, choć pogoda nie dopisuje, to dla pielgrzymów nie stanowi ona problemu.
O wyzwaniach, jakie niesie za sobą piesza pielgrzymka mówi o. Andrzej Pietrzyk SJ, przewodnik grupy, który z Krakowa do Częstochowy idzie po raz trzeci. - Wcześniej chodziłem z pielgrzymkę bielską- żywiecką - mówi jezuita.
O. Andrzej dodaje, że jego największym pragnieniem jest zawiązanie wspólnoty podczas kilku dni wspólnego pielgrzymowania.
Co jest najtrudniejsze w pieszym pielgrzymowaniu? - Zgranie się z rzeczywistością - przyznaje o. Pietrzyk SJ.
O tym, dlaczego warto wyruszyć w drogę mówi 20-letnia Marlena, która podkreśla, że pielgrzymka to świetna okazja do budowania relacji z innymi. - Można poznać wspaniałych ludzi - podkreśla Marlena.
Jakie intencje niosą pątnicy na Jasną Górę? - Niosę w sercu stowarzyszenie Karan i naszych pacjentów - dzieli się pani Beata.
Pielgrzymi na Jasną Górę dotrą w piątek 11 sierpnia, gdzie na wałach jasnogórskich powita ich abp Marek Jędraszewski metropolita krakowski.