Oszuści podszywający się pod krewnych lub policjantów wciąż działają. Kilka dni temu oszuakali dwie starsze kobiety, kradnąc im ponad 340 tys. złotych.
20 stycznia ofiarą oszustwa padła 98-letnia kobieta z Krakowa. Zaczęło się od telefonu, na który zadzwonił mężczyzna i stwierdził, że jej syn potrącił samochodem pieszego i potrzebuje pieniędzy na kaucję.
Gdy telefon zadzwonił ponownie, głos mężczyzny przekonywał, że jest jej synem. Powiedział, że potrzebuje pieniędzy i że po gotówkę przyjdą nieumundurowani policjanci.
– Niczego nieświadoma starsza kobieta po kilkudziesięciu minutach przekazała blisko 73 tysięcy złotych „policjantowi”, który zjawił się pod drzwiami jej mieszkania – mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Specjalna akcja
Dzień później kolejna seniorka została oszukana. Do 76-latki zadzwonił mężczyzna i podał się „policjanta, Krzysztofa Janickiego z Centralnego Biura Śledczego Policji”.
– Mężczyzna poinformował seniorkę, że z przestępcy będą chcieli okraść ją ze wszystkich oszczędności a policja organizuje „specjalną akcję” mającą na celu złapanie oszustów – opowiada Gleń.
Oczywiście on zabezpieczy pieniądze, aby nie padły łupem złodziei. Kobieta zapakowała 260 tys. złotych do reklamówki i wrzuciła ją do kosza na śmieci pod blokiem.
Policja apeluje o uświadamianie osób starszych, że funkcjonariusze nigdy nie dzwonią do obywateli, prosząc ich o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy.