– Mumie prezentowane na ekspozycji zabytków ze starożytnego Egiptu od momentu ich wykopania nie były tak samotne. Oby kiedyś udało się wrócić do rzeczywistości chociaż częściowo takiej jak sprzed pandemii koronawirusa – o działalności Muzeum Archeologicznego w czasach zarazy i trudnym remoncie rozmawiamy z dyrektorem instytucji, Jackiem Górskim.
Natalia Grygny, portal Lovekraków.pl: Trudny czas pandemii trwa, sytuacja wciąż się zmienia. Wskaźnik zachorowań w Krakowie wskazuje na to, że nasze miasto ponownie znajdzie się w żółtej strefie.
Dr hab. Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Krakowie: Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co może się wydarzyć za kilka dni czy też jak rozwinie się sytuacja. Pewnie jak większość instytucji będziemy dokładać starań, aby odwiedzający czuli się tu bezpiecznie, a pracownicy mieli komfort psychiczny przy obsłudze ludzi z zewnątrz.
Muzeum Archeologiczne otwiera się stopniowo. Na początek, pod koniec września, dla zwiedzających została udostępniona wystawa opowiadająca o dziejach gmachu muzeum.
Chcemy się otworzyć jak najszybciej, ale wszystko jest podyktowane przez sytuację epidemiologiczną. Już nie będzie tak jak w 2019 roku, że odwiedzi nas ponad 1000 grup. Będziemy się cieszyć, jeśli będzie to nawet 30 proc. ze wspomnianej liczny. Mamy świadomość, jak wygląda sytuacja. Wszyscy zachowujemy ostrożność i na szczęście do tej pory żaden z pracowników muzeum nie zachorował na koronawirusa. Na razie mamy szczęście. Liczę, że pod koniec października uda nam się otworzyć dwie wystawy czasowe.
Trudno jednak mówić o planowaniu w zaistniałej sytuacji…
Tak, plan przywrócenia wystaw jest trudny. Ciężko patrzeć na te puste pomieszczenia. Ale jesteśmy zdeterminowani, by muzeum udostępnić dla zwiedzających i prowadzić działalność edukacyjną. W czasie pandemii nie było odwiedzających, co uderzyło w finanse instytucji. Kiedy wchodziliśmy do muzeum w czasie lockdownu, by sprawdzać czy wszystko jest w porządku, uderzała nas ta wszechogarniająca cisza. Zwłaszcza w przestrzeniach wystawienniczych. Mumie prezentowane na ekspozycji zabytków ze starożytnego Egiptu od momentu ich wykopania nie były tak samotne. Oby kiedyś udało się wrócić do rzeczywistości chociaż częściowo takiej jak sprzed pandemii koronawirusa.
Starty w krakowskiej branży turystycznej są ogromne. Turystów brak, mieszkańcy uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych, ale już nie w takiej liczbie jak kiedyś…
Tak, w tym roku Krakowa nie odwiedzi jakieś 12-15 milionów turystów z zagranicy. I tak, część mieszkańców pewnie obawia się odwiedzać instytucje. Nie da się ukryć – branża turystyczna przeżywa bardzo ciężki czas. A my jako muzeum również w jakimś stopniu z niej korzystamy. Wszystko jest ze sobą powiązane. Hotele, restauracje, sklepiki z pamiątkami, sklepy spożywcze, taksówki… Brak turystów w muzeach jest odczuwalny. Jest trudniej i musimy się z tym liczyć. Staramy się spełnić, wszystkie wymogi, by odwiedzający czuli się bezpiecznie. Mamy dobre doświadczenia z naszego oddziału w Nowej Hucie - Branicach, który funkcjonuje od maja. Muzealnicy podkreślają, że odwiedzający stosują się do wymogów sanitarnych. Dbają o swoje i innych bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że jak stopniowo zaczniemy otwierać główną siedzibę, to będzie podobna sytuacja.
Czas pandemii muzeum wykorzystuje na prace remontowe. Kiedy zakończy się wymiana centralnego ogrzewania?
Wymianę centralnego ogrzewania planowaliśmy od dawna. Jesteśmy na ukończeniu wymiany prawie 2,5 km rur! To ogromna praca. Musimy opróżniać kolejne pomieszczenia, przygotowywać pomieszczenia wystawiennicze do remontu, zdejmować zabytki… Nie obyło się bez problemów – jak to w trakcie prac. To trudny remont, zwłaszcza jeśli nie posiada się pełnej dokumentacji budynku. W tym przypadku to prace niczym na wykopaliskach archeologicznych!