Brzydki Rynek Główny w Google Street View

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Radny Aleksander Miszalski postanowił napisać do polskiego oddziału Google. Powód? Zdjęcia Rynku Głównego w usłudze Google Steet View. W googlowskich mapach można zobaczyć zdjęcia, które ukazują Rynek takim, jakim jest na co dzień. Jednak druga część została zrobiona podczas remontu i prac związanych z kanalizacją.

– Część przedstawionych zdjęć została wykonana w pełni sezonu, w środku dnia i przedstawia pełne ogródki kawiarniane czy dorożki. Natomiast połowa placu została sfotografowana w porze przedpołudniowej, kiedy mogą z niego korzystać samochody z zaopatrzeniem i w związku z tym obraz ten bardziej przypomina parking, niż jeden z najbardziej reprezentacyjnych placów w Europie – pisze Miszalski.

Radny miejski pyta więc pracowników amerykańskiego giganta, czy jest możliwość, aby powtórnie objechać Rynek Główny i stworzyć nową galerię zdjęć w porze, gdy jest tam więcej turystów, niż samochodów dostawczych.  – Krakowski rynek jest laureatem wielu prestiżowych konkursów, zarówno europejskich, jak i światowych. Jest jedną z turystycznych pereł naszego kraju, w związku z tym jego odpowiednia prezentacja w każdy możliwy sposób przyczyni się do jeszcze lepszej promocji, ale i utrzymania prestiżu tego miejsca – argumentuje radny.

Byli dwa razy i...

Ekipa Google Street View dwa razy odwiedziła krakowski rynek. Wizyta miała miejsce w związku z promocją naszego kraju przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku. – Zgłosili się do nas pracownicy z biura w Sofii, którzy byli odpowiedzialni za koordynację prac w naszym kraju. Zaproponowali termin i poprosili o pomoc, więc urząd miasta im to zapewnił – mówi Paweł Krawczyk, fotograf miejskiego serwisu internetowego krakow.pl. Było to w lipcu 2011 roku.

Bułgarzy sami wybrali godzinę, więc miasto nie miało żadnego pola manewru. – Nie byliśmy zadowoleni z efektu, dlatego biuro promocji miasta poprosiło o powtórny przejazd, który zrobili w sierpniu. Nie wiemy, dlaczego nie wymienili całej galerii – twierdzi Krawczyk.

Kontakt z biurem w Sofii się urwał, a niepełna galeria pozostaje. Są szanse na trzeci przejazd? – Myślę, że tak. Rynek się zmienił, wiec chyba nie powinno być z tym problemu. Uważam, że urząd miasta też może będzie próbował nakłonić Google to ponownego stworzenia zdjęć – uważa fotograf.

Z Google Polska nie udało nam się skontaktować.