By budowa mogła ruszyć, wcześniej trzeba przygotować kamapnię informacyjną – taka konkluzja zapadła na komisji ochrony środowiska w sprawie powstania Ośrodka Rehabilitacji dla Dzikich Zwierząt w Krakowie.
Sześć lat temu, w 2018 roku, zrodził się pomysł na budowę lecznicy dla dzikich zwierząt w Krakowie. Choć propozycji dla jej lokalizacji było kilka, żadna nie uzyskała akceptacji społecznej.
Ostatnią propozycją, która padła jest budowa lecznicy w sąsiedztwie oczyszczalni ścieków Kujawy, jednak wciąż nie wiadomo, kiedy ArcelorMittal Poland, który nadzoruje teren, udostępni go. – Przypominam, że nie jest to obszar objęty planem zagospodarowania przestrzennego – mówił na czwartkowej komisji ochrony środowiska, Łukasz Szewczyk, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich, który odpowiada za realizację przedsięwzięcia.
Dyrektor wydziału kształtowania środowiska, Małgorzata Mrugała zwróciła uwagę, że to środki na realizację inwestycji stanowią problem, ale niechęć mieszkańców. – Z przykrością stwierdzam, że głos urzędu o potrzebie budowy takiego ośrodka nie jest słyszalny. Trzeba przekonywać mieszkańców Krakowa, że to nie jest nic złego. Nie będziemy leczyć ani wilków, ani rysiów, ani żadnych innych drapieżników, które mogłyby wyrządzić szkodę. Jest dużo drobnej zwierzyny na terenie miasta, która potrzebuje pomocy – mówiła.
Budować poza Krakowem
Radny PiS, Edward Porębski tłumaczył, skład wynika opór mieszkańców w sprawie budowy ośrodka. Zaproponował, by takie miejsce utworzyć w Tomaszowicach, we współpracy z działającym tam prywatnym ośrodkiem. – Oczywiście przy wsparciu finansowym gminy Kraków – mówił.
Z kolei inny radny wyraził obawy, że mieszkańcy Tomaszowic również mogą protestować w tej sprawie.
Grzegorz Garboliński z Nowej Lewicy stwierdził, że nie ma potrzeby, pytać o zgodę mieszkańców. Jak mówi, przy tego typu przedsięwzięciach zawsze były i będą protesty. Jednak w momencie, kiedy krakowianie zobaczą, jak działa ośrodek, przekonają się, że to była dobra inwestycja.
Mieszaniec Nowej Huty obecny na komisji zaproponował, by zmienić nazwę przedsięwzięcia na „Ośrodek rehabilitacji dla miejskich zwierząt w Krakowie”. Jego zdaniem już sam ten krok mógłby zastopować niepokoje społeczne.
Na komisji zapadła decyzja o powołaniu dwóch zespołów roboczych, które zajmą się m.in. przygotwaniem kampanii informacyjnej dla mieszkańców o planowanej budowie.