Coraz mniej dzieci w przedszkolach. Będą zmiany w dotacjach dla placówek?

Zdjęcie ilustracyjne fot. Afera-Studio

Radni odrzucili projekt uchwały o utrzymaniu dotychczasowej dotacji dla przedszkoli większością 24 głosów. 18 głosów było za, jeden wstrzymał się.

W Krakowie co roku o ok. 2 proc. zmniejsza się liczba dzieci w przedszkolach, podczas gdy rośnie liczba placówek niesamorządowych oraz wydatki na nie. Podczas ostatniej sesji rady miasta dyskutowano o wysokości miejskiego dofinansowania dla tych podmiotów od września 2025 r.

Zgodnie z ustawą o finansowaniu zadań oświatowych, niesamorządowe przedszkola publiczne w Polsce otrzymują z budżetu gminy 100 proc. dotacji na każdego ucznia, a niepubliczne – 75 proc. W stolicy Małopolski, od września 2022 do sierpnia 2025 r. dotacja jest wyższa i w przypadku przedszkoli publicznych wynosi 120 proc., a niepublicznych – 85 proc.

„Na dzieciach nie można oszczędzać”

Klub radnych Kraków dla Mieszkańców podczas środowej sesji rady miasta przedstawił projekt uchwały, który utrzymywałby (od września 2025 do sierpnia 2028) dotacje na dotychczasowym poziomie. Jego przewodniczący Łukasz Gibała podkreślał, że „na edukacji dzieci nie można oszczędzać”.

Argumentując sens uchwały, radna Eliza Dydyńska-Czesak podkreśla, że jest to szczególnie ważne z uwagi na dzieci, które w wieku przedszkolnym potrzebują stabilizacji. – One są w najważniejszym okresie swojego rozwoju, a jeśli ich przedszkola stracą te dodatkowe środki, to przedszkola będą musiały zrezygnować z części zajęć bądź w ogóle zakończyć działalność – komentuje dla LoveKraków.pl.

Dodaje, że w przedszkolach samorządowych jest obecnie ok. 80 wakatów dla nauczycieli, więc nieprawdą jest, że przez działalność przedszkoli publicznych pracę stracą nauczyciele z przedszkoli samorządowych. Te placówki świetnie działają równolegle i uzupełniają swoją ofertę.

Wśród argumentów przeciwko przedłużeniu o kolejne trzy lata dotacji wyższej niż ustawowa padały następujące: wady prawne projektu uchwały, wśród nich brak wskazania szczególnej przesłanki; zła sytuacja finansowa miasta; brak konsultacji projektu ze związkami zawodowymi; malejąca liczba dzieci i rosnąca liczba przedszkoli niesamorządowych.

– Nie mogę się zgodzić z argumentami „przegrzania rynku”. Jak wynika z informacji przedstawionych przez wydział edukacji, każdorazowo wydział wydaje zgodę na nową lokalizację przedszkoli publicznych, więc mamy możliwość sterowania zagęszczeniem tych placówek. Duże zagęszczenie placówek nie jest w niczyim interesie, bo to zmniejsza szanse na zapełnienie grup we wszystkich rodzajach przedszkoli – zauważa przedstawiciela Krakowa dla Mieszkańców.

W rozmwie z naszą redakcją, radna zwraca uwagę, że osoby prowadzące przedszkola publiczne i niepubliczne zaufały miastu, znalazły odpowiednie lokale, przystosowały je, zainwestowały środki, wykształciły się, znalazły kadrę. – Jak my teraz jako miasto wyglądamy w oczach tych osób? Czy to jest poważne? Jeśli miasto planowało obniżyć dotacje, to należało rozpocząć te rozmowy dużo wcześniej, a nie dwa miesiące przed rekrutacją – mówi.

Zdaniem Elizy Dydyńskiej-Czesak przyjęcie uchwały pozwoliłoby na spokojną rekrutację do przedszkoli. – Mamy listopad, w styczniu zaczynają się rekrutacje do tych placówek. Właściciele tych podmiotów nie będą musieli obawiać się o dotacje na przyszły rok szkolny – podkreślała podczas środowej sesji rady miasta.

Tomasz Leśniak z Nowej Lewicy stwierdził podczas dyskusji, że „niesprawiedliwe jest przeznaczanie przez gminę dotacji wyższej dla przedszkola niesamorządowego niż dla placówki samorządowej”. – Obecnie gmina wydaje na dziecko w przedszkolu niesamorządowym ok. 2,5 tys. zł (120 proc. dotacji) a na dziecko w przedszkolu samorządowym – ok. 2 tys. zł (100 proc. dotacji) – wyliczył.

Projekt uchwały z wadami

Projekt został negatywnie zaopiniowany przez prezydenta miasta. Komisje edukacji i budżetowa w radzie miasta nie wydały pozytywnej opinii. Zyskała za to pozytywną opinię prawną. – Pan prezydent Miszalski musiał zaopiniować negatywnie ten projekt, bo jest on niezgodny z art.39 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych – tłumaczyła Maria Klaman, zastępczyni prezydenta.

Co więcej, w ocenie polityczki, obecny projekt uchwały dyskryminuje dzieci ze specjalnymi potrzebami. – Będziemy proponowali taki projekt uchwały, który będzie zgodny z ustawą o finansach oświatowych i będzie projektem, który spojrzy całościowo i w równy sposób na potrzeby wszystkich dzieci i młodzieży w Krakowie – deklarowała z mównicy Klaman.

Być albo nie być

Zdaniem radnego Michała Starobrata z Krakowa dla Mieszkańców, w momencie, kiedy prezydent nie przychylił się do propozycji jego klubu – zachowania na tym samym poziomie dotacji dla placówek – może dojść do sytuacji, w której prywatne podmioty przestaną prowadzić działalność – tłumaczył.

Przed rozpoczęciem obrad rady miastam, podczas spotkania z mediami Maria Klaman wyliczyła, że co roku o ok. 2 proc. spada liczba dzieci w przedszkolach w Krakowie, a w przyszłym roku w przedszkolach będzie o ponad 1,1 tys. dzieci mniej niż obecnie.

Anna Bałdyga z Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca komisji edukacji, przyznała, że obecnie na jedno przedszkole samorządowe przypadają trzy niesamorządowe i ich liczba rocznie rośnie średnio o 5-6.

Podczas środowej sesji głos zabrał przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Obowiązująca dotacja zaburza system finansowania placówek publicznych. Gmina Kraków przeznacza większe finanse dla jednostek, których nie jest organem prowadzącym – zauważył Arkadiusz Boroń. Jego zdaniem, przedszkola niesamorządowe, które miały być uzupełnieniem systemu, staną się jego podstawą.

W imieniu przedszkoli publicznych głos zabrała dyrektor jednego z nich Donata Duda. – Jeżeli państwo zabiorą nam 20 proc. dotacji, to my nie przetrwamy – twierdziła.