Brakuje szczepionek dla grupy zero – zarówno medyków, jak i np. rodziców wcześniaków. – Część naszego personelu nie dostała nawet pierwszej dawki – informuje Katarzyna Kozakiewicz ze szpitala Ujastek. – Dla mnie każdy dzień bez szczepionki to kolejny dzień bez możliwości zobaczenia dziecka – mówi tata wcześniaka z tej samej placówki.
Pan Dawid jest ojcem skrajnego wcześniaka. – Nasz syn od ponad miesiąca przebywa na oddziale intensywnej terapii, będzie tam prawdopodobnie jeszcze kolejne dwa miesiące – mówi. Od 3 stycznia rodzice maleństw są w grupie zero i przysługuje im pierwszeństwo w szczepieniu. Nic jednak nie jest tak, jak być powinno.
– Mieliśmy zaplanowane szczepienie na 22 lutego w Szpitalu Uniwersyteckim, jednak dziś poinformowano nas, że wojewoda małopolski zablokował szczepienia grupy zero, czyli całego personelu medycznego, i przekazał te szczepionki seniorom – stwierdza pan Dawid.
Jak dodaje, 1/3 personelu medycznego w szpitalu, gdzie przebywa jego dziecko, również jest niezaszczepiona.
Rodzice wcześniaka próbowali zapisać się na inny termin do dwóch krakowskich szpitali. W jednym się udało, jednak termin i tam został odwołany. – Teraz jesteśmy zapisani na szczepienie w województwie śląskim, w Tarnowskich Górach, dwie godziny drogi od Krakowa. Drugą dawkę będziemy musieli też tam odebrać, więc spędzimy osiem godziny w samochodzie – stwierdza pan Dawid.
Nie wszyscy są zaszczepieni
Jak mówi nam Katarzyna Kozakiewicz, rzecznik prasowy Centrum Medycznego Ujastek, prawdą jest, że część personelu nie została jeszcze zaszczepiona pierwszą dawką, choć są w grupie zero.
– Zostali skierowani na szczepienia do szpitali węzłowych i realizowane to było sprawnie, jednak dalsze szczepienia zostały zawieszone. Jedynie personel, którzy dostał pierwszą dawkę, ma zagwarantowaną drugą – stwierdza.
Sam szpital jako Centrum Medyczne Ujastek dla Nowej Huty jest również miejscem szczepień. – Mamy w sumie do zaszczepienie 20 tys. osób z populacji krakowian. Jednak tygodniowo dostajemy jedynie 30 dawek. Nie na to się umawialiśmy z ministerstwem zdrowia. Kiedy nas pytali, ile możemy tygodniowo osób zaszczepić, zadeklarowaliśmy, że 500 – mówi.
– Jesteśmy w kropce. Drżymy o to, by chociaż te dostawy 30 tygodniowo docierały kurierem na czas. Pacjenci się bardzo denerwują, my również. Zamieszanie spowodowane przez zbyt małą liczbę dawek jest duże – dodaje.
Jeśli zaś chodzi o rodziców wcześniaków, to obecnie jest ich w szpitalu pięć par. Władze zaproponowały, że mogą przeznaczyć po jednej dawcę na parę, co jednak w opisywanym przez nas przypadku nie zdało egzaminu.
Problem
Mimo pretensji skierowanych w stronę wojewody, trzeba jasno stwierdzić, że organ nie decyduje o takich rzeczch, jak przydział szczepionek. Tym bardziej szpitale i punkty szczepień są bezradne. Władze krajowe informował wcześniej o tym, że to producent ograniczył dostawy szczepionek.
2 lutego Agencja Rezerwa Materiałowych przesłała do szpitali komunikat o braku szczepionek. – W tygodniu pomiędzy 8 a 14 lutego nie szczepimy pacjentów z Grupy 0 – pierwszą dawką, nie szczepimy również pacjentów ZOL oraz DPS pierwszą dawką – widnieje w wiadomości.
Punkty szczepień będą mogły zamawiać szczepionki dla seniorów (I dawka) i dla DPS-ów (II dawka). Nie zagrożone są również dostawy dla grupy 0, która powinna przyjąć drugą dawkę. Dostawy na te zamówienia będą realizowane według ARM od 8 do 10 lutego.
Trzeba również przypomnieć słowa Katarzyny Natko, koordynatorki ds. szczepień w małopolskim oddziale NFZ z połowy stycznia tego roku. Natko podkreślała, że docelowo w Krakowie powinno być szczepionych ponad 76 tys. osób miesięcznie. Jednocześnie zastrzegła, że na początku liczba dawek na punkt szczepień będzie wynosiła jedynie 30.