Drzewa na Rynku Głównym. „Lasu nikt nie planuje tutaj sadzić” [Rozmowa]

fot. Cyfrowy Thesaurus Muzeum Krakowa

O założenia zwycięskiego projektu budżetu obywatelskiego, w ramach którego na Rynku Głównym mają zostać posadzone drzewa, pytamy autora, Krzysztofa Kwarciaka.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: W poniedziałek okazało się, że Pana projekt „Posadźmy drzewa na Rynku Głównym” zdecydowanie wygrał w tegorocznym głosowaniu. Przy okazji pojawia się sporo pytań, więc doprecyzujmy, co już wiemy, a czego nie.

Krzysztof Kwarciak, autor zwycięskiego projektu budżetu obywatelskiego, przewodniczący Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków!: Na pewno wiemy, że na rynku pojawi się więcej zieleni, dzięki czemu nie będzie on już taką betonową patelnią, która się staje jednym z najgorętszych miejsc w mieście. Oczywiście szczegóły tej nowej aranżacji rynku będą jeszcze dopracowywane na późniejszym etapie realizacji projektu. Wybór konkretnych lokalizacji nasadzeń wymaga m.in. przeprowadzenia dokładnych analiz widokowych czy badań archeologicznych, dlatego dopiero za jakiś czas będą podejmowane działania, by skonkretyzować tę wizję. Jako wnioskodawca będę się starał, żeby ostateczny kształt aranżacji został poddany pod konsultacje, aby mieszkańcy mogli się wypowiedzieć, bo wiadomo, jak ważne to jest miejsce zarówno dla krakowian, jak i dla wielu osób z całego kraju. Wszelkie zmiany muszą być wprowadzane z rozwagą i w sposób przemyślany.

Po wczorajszym ogłoszeniu wyników wiele osób publikowało zdjęcia rynku sprzed wieku, na których zieleni było całe mnóstwo. Dziś jesteśmy w zupełnie innej sytuacji, pod rynkiem funkcjonuje muzeum, raczej sytuacji ze zdjęć nie odtworzymy.

Oczywiście różne ograniczenia będą sprawiały, że ciężko będzie odtworzyć w całości tę zieleń, która była na Rynku Głównym. Ale uwarunkowania historyczne będą bardzo istotne i nowe nasadzenia w miarę możliwości mają nawiązywać do tych wcześniejszych.

Jaka kwota będzie przeznaczona na cały projekt i na ile drzew wystarczy, skoro będzie to wymagało tak szerokich przygotowań, badań, konsultacji itp.?

Na projekt przeznaczona jest kwota półtora miliona złotych. Wydaje mi się, że zarezerwowane środki powinny z naddatkiem wystarczyć i pieniądze nie zostaną w całości wydane. Posadzenie jednego drzewa to jest zazwyczaj koszt kilku, może kilkunastu tysięcy złotych, z uwzględnieniem zdjęcia nawierzchni i robót kamieniarskich czy ziemnych. Więc została przewidziana spora rezerwa na jakieś niespodziewane wydatki wynikające ze szczególnego charakteru tego miejsca.

Ile ostatecznie tych drzew zostanie posadzonych?

W rozmowach, jakie prowadziłem na etapie weryfikacji projektu, mówiło się mniej więcej o 25-30. Ale należy podkreślić, że to wstępne szacunki. Drzewa da się w taki sposób wkomponować w przestrzeń Rynku Głównego, żeby nie przeszkadzały w przechodzeniu, a widok na zabytki był zachowany. Lasu nikt nie planuje tutaj sadzić.

Przyznam, że byłem trochę zaskoczony głosami niezadowolenia, bo myślałem, że po tych wszystkich falach oburzenia na kolejne zabetonowane polskie rynki panuje już konsensus co do tego, że plac czy ulica z drzewem są lepsze od tych bez drzew.

Moje doświadczenie jest takie, że często kiedy wyjaśniłem, na czym ten projekt polega i w bezpośredniej rozmowie ludzie poznali szczegóły, wielu się zgadzało, że to ma sens i rynek będzie wówczas lepiej wyglądał. Część głosów sprzeciwu wynikała po prostu z braku informacji. Oczywiście każda zmiana budzi wiele dyskusji, zwłaszcza jeśli mówimy o przestrzeni, która ma tak duże znaczenie. Ale zakładam, że nawet osoby, które mają teraz wątpliwości, będą zadowolone, kiedy już zobaczą efekt.

Jak Pan ocenia szanse na utrzymanie się tych drzew? To też jedna z częstych wątpliwości.

W obrębie centrum rośnie już trochę drzew i jakoś dają radę – nawet na rynku, w rejonie Wieży Ratuszowej, mamy drzewa posadzone kilkanaście lat temu. Myślę, że da się dobrać odpowiedni gatunek. Oczywiście to będzie wymagało odpowiedniego nadzoru ze strony ZZM, zwłaszcza w początkowym okresie, te drzewa będą musiały być otoczone odpowiednią opieką. Ale myślę, że jednostce będzie zależało, żeby były wypielęgnowane, skoro będą w tak eksponowanym miejscu.

Kiedy w takim razie spodziewać się wielkiego sadzenia na rynku? Pytam o wersję realistyczną, a nie optymistyczną.

Realnie patrząc, myślę, że będzie to 2024 rok. Właśnie ze względu na te wszystkie formalności, których trzeba będzie dopełnić, uzyskać uzgodnienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków, przygotować szczegółowy projekt. Jako autor projektu będę monitorował, jak to zadanie jest realizowane. Jeżeli się nie pojawią żadne duże przeszkody, myślę, że jest możliwe przeprowadzenie takiej operacji w założonym czasie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here