Dyrektor Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. Narutowicza rozważa, czy nie zlecić szwaczkom szycia maseczek.
– Musiałam wstrzymać przyjęcia na zabiegi planowe, ponieważ zaczyna brakować kompletów chirurgicznych, fartuchów, maseczek jednorazowych – mówi LoveKraków.pl Renata Godyń-Swędzioł, dyrektor szpitala. Dodaje, że nadal wykonywane są procedury ratujące życie pacjentów.
Zabezpieczyć pracowników i pacjentów
– Chyba będziemy musieli powrócić do sposobów sprzed 30 lat, kiedy to maseczki były szyte. Rozważam zlecenie szycia maseczek szwaczkom. Muszę w jakiś sposób zabezpieczyć pracowników i pacjentów przebywających na oddziałach zachowawczych i poradniach – podkreśla.
Renata Godyń-Swędzioł zaznacza, że maseczki po uszyciu byłyby dezynfekowane i mogłyby służyć tylko i wyłącznie jako środek zapobiegawczy.
– Do zabiegów chirurgicznych będziemy wykorzystywać profesjonalne maski – dodaje.
Władze szpitala już wielokrotnie składały zapotrzebowanie na dostarczenie maseczek, fartuchów i środków dezynfekujących. – Dostawcy przysłali nam informacje, że nie dysponują już towarem. O problemie informowałam urzędników wojewody i prezydenta Krakowa oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Otrzymałam odpowiedź, że mam czekać cztery tygodnie na dostarczenie sprzętu – mówi dyrektorka szpitala.