News LoveKraków.pl

Grafficiarz poskarżył się do sądu na prezydenta Krakowa

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl/Pixabay

Nękanie i publiczne piętnowanie – to główne zarzuty skierowane do prezydenta Krakowa w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jej autorem jest jeden z krakowskich grafficiarzy.

W kwietniu zeszłego roku Aleksander Miszalski jako kandydat na prezydenta nagrał rolkę, która została opublikowana m.in. na TikToku. Zapowiedział w niej, że powoła jednostkę, która będzie odpowiedzialna za estetykę przestrzeni miejskiej. Dla zilustrowania o co chodzi, pokazano pozytywne przykłady street artu, jak i te negatywne, nazywane często bazgrołami, malunki. Miszalski natomist powiedział o nich „potworki”. Czy to właśnie na tym filmie pojawiło się "dzieło" skarżącego? Nie jest to wiadome.

Kolejny raz Aleksander Miszalski, już jako prezydent, w tym temacie wypowiedział się publicznie w mediach społecznościowych pod koniec września. Podsumował, ile do tego czasu nielegalnych malunków usunęły służby miejskiej (7,5 mkw.), a także poinformował o działaniach prewencyjnych i edukacyjnych.

Powtórzył raz jeszcze, że zostanie powołana specjalna jednostka, a miasto stworzy specjalne miejsce, które odda artystom. Prezydent zaznaczył też, że wandale nie będą bezkarni i jako przykład podał Tymoteusza P., który został skazany za zdewastowanie wielu krakowskich kamienic, ale nie poniósł za to kary. Miasto zapowiedziało, że pozwie grafficiarza.

Skarga do sądu

19 listopada 2024 roku do sądu administracyjnego została skierowana skarga podpisana przez A.F, w której twierdził, że w stosunku do niego podejmowane są „czynności, które mogę obejmować publiczne piętnowanie, próby represjonowania artysty, a także nękania w związku z jego działalnością artystyczną”.

Krakowscy urzędnicy nie zdradzają lub nie wiedzą wiele więcej w tej sprawie. – Skarga na działania prezydenta miasta i Rady Miasta Krakowa obejmowała w szczególności uporczywe nękanie i naruszenie prawa do wypowiedzi artystycznej – informuje Dominika Jaźwiecka z biura prasowego UMK.

Sąd administracyjny 23 stycznia postanowił o odrzuceniu skargi z przyczyn formalnych. WSA nie zajmuje się tego typu sprawami. Nękanie czy naruszanie prawa do wypowiedzi artystycznej jest domeną sądów powszechnych.

Co dalej z bazgrołami?

Pod koniec listopada zeszłego roku pojawiła się w tej sprawie petycja skierowana do prezydenta Krakowa.

– Jako osoba głęboko zaniepokojona rosnącym problemem graffiti i wandalizmu w Krakowie, zwracam się z prośbą o podjęcie zdecydowanych działań w celu przywrócenia estetyki i porządku w przestrzeni publicznej. Kraków, będący jednym z najpiękniejszych miast w Polsce i istotnym celem turystycznym, zasługuje na przestrzeń miejską wolną od oznak dewastacji – pisze jej autorka. Dodatkowo przywołuje przykład Nowego Jorku i stosowany tam program „zero tolerancji”.

W odpowiedzi z początku tego roku przeczytała, że „problem z nielegalnym graffiti na budynkach w Krakowie jest zauważalny, jednakże w wielu przypadkach brakuje narzędzi prawnych, by skutecznie zapobiegać lub minimalizować występowanie tego typu aktów wandalizmu”.

Miasto przypomniało, że tam, gdzie może na bieżąco usuwa malunki, a straż miejska karze złapanych na gorącym uczynku wandali. Podkreślono jednak, że mimo wielu postulatów do władz krajowych, wciąż nie zostało zmienione prawo, które pozwalałoby na usuwanie malunków z prywatnych budynków za zgodą ich właścicieli.

W tej sprawie interpelację do Ministerstwa Sprawiedliwości złożyła posłanka Paulina Matysiak. W odpowiedzi przeczytała, że nie ma potrzeby zmian w prawie i że „obecnie nie są prowadzone prace legislacyjne sferze problematyki graffiti".