News LoveKraków.pl

Instytut Ochrony Przyrody ostrzega przed zabudową Zakrzówka. Wraca temat gniewosza

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Eksperci z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk przekonują, że krakowski Zakrzówek trzeba chronić całościowo, a nie tylko fragmentarycznie. Poruszają m.in. sprawę zagrożonego wyginięciem gniewosza plamistego.
Temat Zakrzówka powrócił ostatnio na sesji Rady Miasta Krakowa. Część radnych chce, żeby utworzyć tam nowy użytek ekologiczny. Ten, który został ustanowiony w 2018 roku, obejmuje ponad 17 hektarów. Obszar, który teraz miałby zostać objęty ochroną, jest znacznie mniejszy: jego powierzchnia to 1,6 ha.

Pomysł budzi wątpliwości, bo część działek nie należy do gminy, a ich właściciele mają już plany inwestycyjne. Nie ukrywają, że jeśli radni uchwalą użytek na ich terenie, blokując w ten sposób możliwość zabudowy, wystąpią do miasta z roszczeniami finansowymi. Zwolennicy użytku podpierają się opiniami naukowców, którzy mówią, że przyrodę na Zakrzówku trzeba chronić całościowo, a nie fragmentarycznie, więc im większy teren objęty użytkiem, tym lepiej.

Taką opinię przedstawiają m.in. naukowcy z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Zauważają, że na Zakrzówku występują m.in. chronione gatunki roślin, a wśród nich: rojownik pospolity, pełnik europejski czy sasanka łąkowa. – Z kolei spośród licznych chronionych gatunków zwierząt warto zwrócić uwagę na motyle, 11 gatunków trzmieli oraz gniewosza plamistego (wąż) – wylicza dr hab. Elżbieta Wilk-Woźniak, dyrektor Instytutu Ochrony Przyrody PAN. Przypomnijmy, że gniewosz już nieraz krzyżował plany inwestorów.

Naukowcy zwracają uwagę, że nie wystarczy chronić miejsca rozdrodu zwierząt. – Mogą występować wszędzie tam, gdzie żerują, ukrywają się, chronią się, zimują, przemieszczają się, czyli na całym obszarze – wyjaśnia dr hab. Wilk-Woźniak. – Ochrona Zakrzówka powinna polegać na bezwzględnym ograniczeniu jego zabudowy. Mowa też o zachowaniu korytarzy migracyjnych wzdłuż ulic: Norymberskiej, Tynieckiej, św. Jacka oraz Wyłom. Zabudowa Zakrzówka spowoduje fragmentację i utratę siedlisk. Spowoduje także zwiększenie śmiertelności, a nawet zanik niektórych gatunków, jak np. gniewosza plamistego, który jest rzadkim i narażonym na wyginięcie wężem, w Polsce wpisanym do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt – dodaje ekspertka.

Podkreśla, że w 2016 r. populacja gniewosza plamistego na Zakrzówku została objęta monitoringiem Natura 2000. – Notowano wtedy jego wysoką liczebność – mówi dyrektor instytutu. Jednak perspektywy na przyszłość nie napawały optymizmem. – Z uwagi na brak objęcia tego obszaru jakąkolwiek formą ochrony prawnej w tamtym czasie, mimo trwającej od lat presji inwestycyjnej – przekonuje ekspertka.

Podkreśla, że jeśli ochrona przyrody nie przemawia do wyobraźni, to pozostaje jeszcze jeden argument, by chronić zwierzęta i rośliny występujące na krakowskim Zakrzówku. – To obszar bardzo chętnie odwiedzany przez mieszkańców Krakowa, gdzie mogą odpocząć w bliskim kontakcie z przyrodą. Takie obszary zielone w obrębie miast są nie do przecenienia, a korzyści zdrowotne jakie płyną dla ludzi dzięki możliwości korzystania z terenów zielonych są udowodnione naukowo i szczególnie zostały docenione w okresie pandemii Covid-19 – kwituje dr hab. Elżbieta Wilk-Woźniak.

Do tematu ochrony Zakrzówka powrócimy w najbliższych dniach.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki