Na początku listopada jeden z policjantów z krakowskiej komendy miejskiej w czasie wolnym od służby przejeżdżając ulicą Brzeską zwrócił uwagę na nietypowo poruszającego się volkswagena. Jego kierowca jechał całą szerokością jezdni, zajeżdżając drogę samochodom jadącym z przeciwnego kierunku.

Kiedy kierowca opuścił granice Krakowa i wjechał do Niepołomic, jedna z takich niebezpiecznych sytuacji zakończyła się zatrzymaniem nadjeżdżającego z naprzeciwka pojazdu. Na szczęście kierujący volkswagenem, który poruszał się przeciwnym pasem ruchu, zdążył wyhamować i również się zatrzymał, dzięki czemu nie doszło do czołowego zderzenia.

Wtedy policjant jadący za podejrzanie zachowującym się kierowcą wysiadł ze swojego auta i podbiegł do volkswagena. Po otwarciu drzwi wyczuł woń alkoholu. Także samo zachowanie kierowcy wskazywało, że mógł on znajdować się pod wpływem alkoholu.

Walczył do końca

Dodatkowo mężczyzna cały czas próbował ponownie włączyć się do ruchu, aby kontynuować jazdę. Jego próby okazały się nieskuteczne, gdyż inni uczestnicy ruchu widząc tę sytuację, zablokowali kierującemu możliwość ucieczki.

Wtedy też funkcjonariusz wyjął kluczyki ze stacyjki i nakazał mu opuścić pojazd. W międzyczasie poprosił jednego ze świadków o wezwanie policyjnego patrolu. Przybyli na miejsce mundurowi przebadali 64-letniego kierowcę pod kątem trzeźwości.

Jak się okazało, prowadził on pojazd, mając w organizmie 1.9 promila alkoholu. W związku z tym mężczyźnie zatrzymane zostało prawo jazdy, a teraz za swoje zachowanie odpowie on przed sądem. Za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności.